Dear World: I'm coming!: Raised Prague for the 2d time

niedziela, 5 stycznia 2014

Raised Prague for the 2d time


Sylwestra nie lubię ale toleruje, o czym już właściwie wspomniałam nie raz. Teoretycznie mogłam zostać w Poznaniu i wykombinować coś na miejscu ale cały czas kusiła mnie Praga, każda okazja na wyjazd jest dobra, czyż nie? :D Zmieniałam zdanie milion razy, aż w końcu zdecydowałam: JADĘ! 29tego w nocy wróciłam do Poznania i zaczęłam się pakować (40l  plecak na 5 dni? Ze spokojem! Dałoby radę spakować się na nawet na wyjazd tygodniowy albo i ciut dłuższy), a 30tego rano wrzuciłam całą resztę do plecaka (w tym szampana, butelkę Miłosława i zimne ognie). 


Katarzyna znowu w drodze. 480 km, trasa powiedzmy, że ogarnięta (choć też nie do końca). O 10 byłam na górczynie, myślałam, że tam za wiaduktem coś ogarnę, niestety. Szłam chyba przez godzinę po czym dotarłam do jakiegoś "no name" przystanku i o dziwo kierowca busa, który po jakimś czasie się pojawił wiedział o co chodzi i po 10 minutach odstawił mnie (dosłownie) na przystanek, z którego stopują ludzie. Komorniki. 20 minut? 30? Jest! Tak poznałam M. (jeżeli nie zgubiłeś adresu i jakimś cudem to czytasz: dziękuję!!!), oczywiście po raz kolejny poznałam osobę, z którą gadało mi się tak dobrze jakbym znała ją od lat. Czas leciał okrutnie szybko! I tak oto wylądowałam w Bielanach Wrocławskich (choć plan podróży M. zakładał zupełnie inna trasę). 

Przystanek autobusowy, kolejna kartka - Kudowa, a tam kolejne 20 minut, "złapałam" S. Okazało się, że to pan tirowiec w osobówce. Zostawił mnie w dość słabym miejscu ale też nadrobił trochę km żeby mnie tam podrzucić także doceniam jak najbardziej, nie narzekam :D Ząbkowice Śląskie (dość urokliwe trzeba  przyznać, jeżeli ktoś widział spot Dolnego Śląska, to właśnie tam jest krzywa wieża, którą podpierali ludzie), samiutkie skrzyżowanie, światła. Nagle zatrzymuje się tir, blokuje całe skrzyżowanie, a ja wdrapuję się na niego jak głupia (wchodzenie do tira z plecakiem to prawdziwa sztuka!). Kolejny przemiły człowiek, stały "woziciel" autostopowiczów. 

gadzetomania.pl  żeby było trochę zielonego ;) / just to make this site greener ;)
Wjechaliśmy do Czech (przez Nachod) i załatwiono mi dalszą podwózkę- CB radio wymiata! W Hradec Karlove przesiadłam się do innego tira. A w nim: łysy, młody pasjonat jazdy ciężarówką, a w tle hip hop. Elokwencja nie była jego mocną stroną. Zabawę czas zacząć! Zostałam zostawiona na stacji benzynowej w gąszczu autostrad. Wszystko fajnie, jestem praktycznie w Pradze ale... jak się  stąd wydostać? Kręciłam się tak z 1,5h. Znalazłam busa, z tym, że zorganizowana na maxa Kasia nie miała przy sobie żadnej korony czeskiej, jak więc miała kupić bilet? W oddali  widziałam jakieś centrum handlowe (Europark), nie mam wyjścia, idę w poszukiwaniu bankomatu. 
  
Już jako kompletna dętka wsiadłam do busa i poleciałam na metro (Depo Hostivar czy jakoś tak). Jestem w domu! Minęłam się z Petrem, bo jakżeby inaczej, ale jakoś w końcu się odszukaliśmy i pojechaliśmy na Strahov do akademika/więzienia. Pokonanie trasy Poznań - Praga zajęła mi około 7h także o 1h, krócej niż Polskim Busem z Poznania. Yeah. Kolacja, piwko i leżing. 

a na jednym z przystanków...  / on the one of  few stops, cuteee!


ENG version

As I already mentioned I don't like New Year's Eve. Theoretically, I could be in Poznan and do something but the whole time I was tempted by "grandma" Prague. Changed my mind a million times and finally decided: I'M GOING ! On 29th returned to Poznan at night and started to pack myself ( 40l backpack for 5 days? No problem! Would give advice to pack for a week trip or even a bit longer one) and 30th in morning I pack the rest of  my stuff (including champagne, a bottle of unfiltered Miłosław and sparklers).

idealny spot na Wrocław / perfect spot to get to Wroclaw
Kasia on the road again. 480 km, the route let's say  that enveloped (but not at all). At 10 I was on Dworzec Gorczyn, I thought that there's something overtake the viaduct, unfortunately not. I think I walked for an hour and then I got into some "no name" stop. Bus driver know what I'm planning to so he showed me the place where mostly people alre hitchhiking. Komorniki. 20 minutes? 30? Finally! So thats how I met M. (if you didn't lost this adress and somehow you're reading this: thank you!) , Of course, once again I met a person whom I felt to knew for years. Time flew cruelly fast! And so I landed in Bielany Wrocławskie (although itinerary M. assumed a completely different route).  

Bus stop, another card - Kudowa, and there's another 20 minutes, "grabbed" S. It turned out that he is Mr. Trucker but this time in a passenger car. He left me in quite a weak spot but also made ​​up some miles to get me a ride there so appreciate the most, I'm not complaining :D Ząbkowice Slaskie (quite lovely I must admit, if someone saw a spot of Lower Silesia, this is where the leaning tower, which is supported by people). Standing after the lights on crossroad. Tir suddenly stopped and blocked entire intersection so  I climbed on truck like a fast-fool (stepping into a truck with a backpack is an art!). Another delectable man standing "hitchikedriver".





We drove in the Czech Republic (by Nachod) and attended to me further ride - CB radio rocks! In Hradec Kralove switched to another lorry. And in that: bald, young madcap driving a truck, in the background hip hop. Nice, Although eloquence was not his biggest forte. The fun began! I was dropped on the gas station in a tangle of highways. All good, I'm practically in Prague but... how to get out ? I've hung it from 1.5 h I found the bus, to the fact that organized the max Kasia did not take any Czech crowns, as so how to buy a ticket? In the distance I saw some shopping mall (Europark) I had no choice, I went there to search of an ATM.


Even as a complete tube boarded the bus and flew to metro ( Depo Hostivar or something like that ). I'm home! I passed out with Petr like (shit happens) but somehow eventually sought out and went on Strahow to the dorm-prison. Defeating the route Poznan - Prague took me about 7h also about 1 hour less than Polski Bus. Yeah. Dinner, beer and lazyness.

od 50 lat bez zmian / since 50 years with no change

1 komentarz :