Dear World: I'm coming!

wtorek, 7 lipca 2015

Homesick, homesick, homesick.

English version below polish.




,,Na wygnaniu" dni mijają dość szybko. Naliczyłam ich prawie 150, osobisty rekord "niebycia" w domu pobity. W niepisaniu bloga rekord pobiłam również - same niechlubne i karygodne, stacza się człowiek, stacza.

Gdy czegoś się nie ma - zaczynamy to doceniać, czyż nie? 100% prawdy i może dla niektórych to drobnostki, dla niektórych śmiech na sali - tęsknie za Polską tak okrutnie, że aż pewnego dnia z tęsknoty kupiłam sobie kiełbasę z Sokołowa choć kiełbasy nie jadam zbyt często. Szczyt osiągnięty.

Za czym wzdycham z tęsknotą?

Za pogodą - choć wyda się to głupie. W Anglii nigdy nie wiadomo - wstajesz rano pada deszcz, docierasz do pracy i niebo nagle robi się bezchmurne. W Polsce jak pogoda się zepsuje -  to już na całego - chociaż wiadomo jak się ubrać :D Serio, da się gorzej!

Za jedzeniem - i to jak!!! Nie jest fajnie jeść pomidory, które mają niesamowicie idealny kształt, czy też bułki, które po zgnieceniu się rozprostowują, serek wiejski jest niczym kwas, a jabłka... łamią zęby i nie pachną, tak jakbyś jadł mokrą kredę.

Za ludźmi. Mamą i tatą i bratem i całą resztą mej kochanej familii. Za przyjaciółmi i ,,przyjaciółmi", którzy mimo lat znajomości nagle pokazują, że jednak mają Cię gdzieś i nie są w stanie nawet napisać głupiego "co u Ciebie", za znajomymi bliższymi i tymi od "cześć" od niechcenia.

Za domem - szlafrokiem, łóżkiem, szafą i "moim" fotelem przed telewizorem.

Za bezrobociem - największa zmora CHOĆ lubię me miejsce pracy, uczę się cierpliwości i... mimo bólu d'#$% dalej trwam w postanowieniu i nie rzuciłam tego w cholerę.

Za wolnością i brakiem rutyny. Za brakiem budzików. Za leniwymi porankami. Za beztroską. Za emocjami. Za zmiennością. Za Poznaniem. Za wszystkim po trochu.

Fizycznie? Jakoś się żyje, psychicznie? Czasem się zastanawiam czy moja dusza przypadkiem powoli nie umiera.


ENG version.

"In exile" the days pass by pretty quickly. I counted  nearly 150 days since I came to UK, personal record of not being at home. In not writing anything on my blog as well beating graceful and shameful, what is wrong with you girl?!?

When something is missing we always begin to appreciate it. 100% of  truth and maybe for some it's a trifle and for some it's just unbelievable  but I miss Poland soooo bad that one day I bought myself  sausages  from Sokolów even if I do not eat them too often when i'm back home. The summit achieved.What am I missing for?

For the weather - seriously. In England you never know - you get up in the morning it rains, you get to work and suddenly sky is blue and nice. In Poland if the weather breaks down  it's gonna be like that for whole days or so - although we know how to dress :D Seriously, can be worse!


For food!!! It's  not good to eat tomatoes which have incredibly perfect shape or rolls which after crushing come to previous state, cottage cheese is like acid and the apples... you can break your teeth and  they don't smell so you can feel like you eat wet chalk.

For people. Mom and Dad and brother and all the rest of my dear family. For friends and "friends" who despite years  suddenly show that  they have friendship somewhere deep in their butts and it's too big effort even tp write stupid "how are you" for closer friends and those from casually "hello".

Miss my house - gown, bed, wardrobe and "my" seat in front of the TV.

Miss for being unemployed- the biggest bane BUT well, I like my workplace, I learn patience everyday and... still I'm proud of myself that I'm still doing it, even if it's far from british dream.

For freedom and the lack of routine. For lack of alarms. Lazy mornings. For carefree. Behind emotions. By volatility. For Poznan. For about everything.

Physically? Somehow alive, mentally? Sometimes I wonder if my soul is about to die accidentally, slowly.

sobota, 6 czerwca 2015

Laos in 3 minutes.

Nie jestem specem od mediów ani montażu, nie miałam nawet aparatu w Azji, a filmy kręciłam tabletem. Cóż... jak widać da się i chociaż efekt mógłby być o niebo lepszy: w głowie mam najlepsze obrazy, nie da się nałożyć na nie efektu, dodać kontrastu ani przyciąć. Bez zbędnych ceregieli: Laos w 3 minuty.


I'm not professional if it comes to media, had no camera in Asia, movies recorded with my tablet. Well... as you can see, it's possible, even if the effect could be better: in my head there are the best pictures, with no adding contrast, without filter, with no cuts. Without syperfluos ceremony: Laos in 3 minutes.