Dear World: I'm coming!: sierpnia 2014

środa, 27 sierpnia 2014

Chińska wiza w polskim wydaniu / Chinese visa polish edition


Odebrałam dzisiaj paszport z zacną chińską wlepką więc już mogę zapeszać ile wlezie ;) Tak typowo informacyjnie, z góry uprzedzam: jeżeli ktoś nie potrzebuje wizy bądź nie jest pasjonatem spraw "biurowych" - nie ma sensu tego czytać :P

Otóż opcji na wyrobienie wizy jest kilka: 

- zlecić to firmie, która się tym zajmuje
- zlecić osobie, która AKURAT ma te same plany co my
- pofatygować się do Warszawy ;)

Ambasada jest czynna 3 dni w tygodniu. W poniedziałki od godziny 13.30 do 15.30, w środy i czwartki od godziny 9 do 11. Najlepiej zjawić się przed otwarciem lub po godzinie od otwarcia (ale tylko wtedy gdy odbieramy już paszport). Kolejki są z reguły dość długie (po lewej stronie kolejka do składania dokumentów, po prawej do odbioru- ta druga "idzie" dość szybko) i trzeba to brać pod uwagę ZAWSZE. Sama ambasada znajduje się przy ul. Bonifraterskiej 1, wejście od ulicy Wałowej :) najbliżej jest z przystanku tramwajowego Muranów.


O typach wiz nie będę się rozpisywać, troszkę tego jest. Różne wizy = różne wymagania. Rzucę wiec tylko sugestie co trzeba koniecznie ze sobą zabrać do ambasady jeżeli wystarczy Wam wiza turystyczna.

Po pierwsze: wypełniony wniosek wizowy ze strony (zauważyłam, że nie ma różnicy czy jest on drukowany obustronnie czy jedno). We wniosku jest między innymi ramka gdzie należy wpisać swoją trasę, daty, długość pobytu... Cóż, nikt tego nie będzie weryfikował więc nie należy się przejmować. Wpisujemy kilka miast, kilka adresów hosteli. Warto jako jedną z destynacji wpisać Hong Kong - wtedy bez problemu otrzymamy wizę dwukrotną. Dodatkowo wymagane jest jedno zdjęcie (najlepiej paszportowe, tu nie mają się do czego przyczepić), wydrukowaną rezerwację (na jakieś 3 dni) hostelu/hotelu/jakąkolwiek :) Ja korzystałam z  hostelbookers.com, straciłam 6 zł ale trudno się mówi. Trzeba jeszcze mieć ksero pierwszej strony paszportu oraz... rezerwację biletu lotniczego do Chin, w dwie strony.  Tutaj rozwinę ciut kwestię ;) 

Wg licznych wpisów na forach internetowych i wiadomości na stronie ambasady bez biletu lotniczego na wizę NIE MA SZANS. Też tak myślałam i już w głowie miałam wizję wizyty w chińskiej ambasadzie w Kuala Lumpur i same czarne scenariusze. Ludzie załatwiają sobie rezerwacje, które wygasają automatycznie po 24/48h, najczęściej w biurach podróży, a ja... dołączyłam swój bilet do Tajlandii równocześnie nie mając jakiegokolwiek dowodu, że do Chin się wybieram :D I co? Przeżyłam szok życia i po tygodniu w stresie dziś odebrałam swą wizę. 

Zapomniałam dodać: niestety nie ma nic za darmo ;) Za wizę płacimy 220 zł (bez różnicy czy jest to wiza jedno czy dwuwjazdowa). Po złożeniu dokumentów dostajemy dwa świstki. Na pierwszym z nich jest data odbioru, cena i podstawowe dane odn. wizy, a na drugim dane do przelewu. Przelewamy pieniążki, drukujemy potwierdzenie transakcji i po odbiór idziemy z nim i kartką z danymi wyżej opisaną. Ot wielka filozofia :)


ENG version :D Don't know what for but... 

Today I received a passport with lovely chinese stick inside so now I can jinx as much as it possible ;) Typically informative, pre-warn you: if you do not need a visa or you are not passionate about affairs "office" - does not make sense to read it :P

Well, there are few options and ways to get visa:

- Hire a company which gonna do it for you for some money
- Instruct the person who has the same plans as you
- Take the trouble to get to Warsaw ;)

The Embassy is open three days a week. On Mondays from 13.30 to 15.30 on Wednesdays and Thursdays from 9 to 11. The best to show up is before opening or after the opening (but only when we perceive already passport). Lines are usually quite long (on the left side line for the submission of documents, the right to passport collect - the other "goes" pretty quickly) and you have to take into account ALWAYS. Embassy is located at ul. Bonifraterska 1, entrance from the street Wałowa :) closest tram stop is Muranow.

 
There are many types of visa but I won't write about that. Different visa = different requirements. So I will cast only suggestions must necessarily take with you to the embassy if you need a tourist visa.

Firstly, completed visa application from (I noticed that there is no difference whether it is printed on both sides or one) There's place where you should write your route, date, length of stay... Well, no one will verify so do not worry. Enter some cities, several addresses hostels. It is as one of the destinations to enter Hong Kong - then easily obtain a visa with 2 entrances. Also required is a single picture (preferably like to passport, there are not fault anything) printed book (for about 3 days) the hostel/hotel/any :) I was using hostelbookers.com, I lost 6 but it was worhty anyway. You still need to have a photocopying the first page of the passport and air ticket booking... to China, the two sides. Here you elaborate a bit issue ;)

According to a number of entries in the online forums and message on the embassy webpage without ticket there are NO CHANCES to get visa. That's why I had a vision of a next visit to the Chinese Embassy but in Kuala Lumpur and only another black scenarios. People in line mostly had reservations which expire automatically after 24/48 hours, mostly they book flight in travel agencies, and I... I attached my ticket to Thailand at the same time not having any evidence that I'm going to China :D And so... I experienced shock of my life and get my visa. Yeah!!! 

I forgot to add: unfortunately, nothing is for free ;) I paid for visa 220 (no difference whether it is for one or two entries). Following the submission of the documents get two slips. The first of these is the date of receipt, price and basic infos about Visa, and on the other bank details. Make a transaction, print the confirmation. When you will be collecting your passport take with you confirmation and sheet of paper wich is described above. Great philosophy, huh? :)


niedziela, 17 sierpnia 2014

Apteczka podróżniczki / Traveler's first aid kit


,,Żeby zdrowie było! Bo jak zdrowia nie ma to nic nie ma" - cytując wieszczów, którzy przybierają różne formy. Przyznać trzeba, że owe postacie mają rację stąd też Katarzyna wyjedzie przezorna, zawsze ubezpieczona. No właśnie! Ubezpieczenie. Posiadam :) Dzięki mym wspaniałomyślnym rodzicom mam jedno na konkretnym wypasie, drugie typowe studenckie: ISIC, bo wg wielu źródeł Euro26 nie uznają w Azji. Ma legitymacja studencka kończy swą ważność z dniem 30.10 dlatego też wybiorę wersję ISIC PTSM (moje zniżki jak dobrze pokombinuję przeciągną się aż do grudnia 2015, cudo!) a dodatkowo w wielu miejscach za wstępy będę płaciła mniej.

Apteczka, bo o niej mowa, wymiary 20x10 miejsca dużo nie zajmuje, a może uratować mi tyłek (czasem w dość dosłownym znaczeniu).


Kolejność przypadkowa:

1. Opatrunki jałowe, rozmiary różne, sztuk - 3
2. Plastry wodoodporne + plastry żelowe na odciski
3. Prebiotyk, żeby mieć dużo fajnych bakterii (Multilac)
4. Malarone (drogie paskudztwo, na receptę) - mamusia mi pożyczyła, bo nie zużyli podczas wyjazdu. Malaria mi nie straszna, nie będę brała wg zaleceń tj. codziennie przez cały okres przebywania w strefie malarycznej. Gdy zacznie mną telepać wtedy łyknę końską dawkę. Muszę dokupić doksycylinę (tani antybiotyk również na receptę, o działaniu przeciwmalarycznym)
5. Orsalit - elektrolity żeby się nie odwodnić przy (tfu, tfu) ewentualnym zatruciu
6. Laparemid (na receptę), Stoperan - gdy mój brzuszek nie przyjmie jakiegoś smakołyka. ,,Nie biegam i cieszę się życiem" reklama dźwignią handlu.
7. Polopiryna S, APAP - coś z Acidum acetylsalicylicum i coś z paracetamolem, przeciwbólowe, przeciwzapalne (mogłaby być zwykła aspiryna i paracetamol)
8. No-spa - Na skręcający brzuch
9. Isla, Strepsils - podobno klimatyzacja w Etihadzie (linia lotnicza) i w busach w Azji jest rozkręcona na maxa, żebym nie straciła głosu
10. Ibuprom Max - przeciwbólowe z inną substancją czynną, ibuprofenem w maksymalnej dawce
11. Witamina B - biorąc ją regularnie zapach człowieka zmienia się i dla komarów po prostu zaczynamy śmierdzieć ;)
12. Krople do oczu - chyba tak dla hecy
13. Tribiotic - maść z antybiotykiem, żeby nie dostać zakażenia, rany strasznie trudno się goją przy dużej wilgotności powietrza.

Oczywiście każdy kompletuje inaczej apteczkę, każdy wie co dla niego najlepsze stąd też jest to jedynie ma osobista lista. Najlepiej skonsultujcie się z lekarzem, bo każdy lek niewłaściwie stosowany bla bla bla bla. Wiecie co jest jednak najważniejsze? Nie dać się zwariować :) Być przygotowanym na wszystko ale nie żyć w stresie i przeświadczeniu, że coś mi się stanie. Nie tędy droga ;)




ENG version :) 

Cause health is the most important! Because without health we have nothing - kind of quote of our grannies, parents. Admittedly these figures are right and therefore Kasia is going to leave Poland prudent always insured. Insurance. :) I have! Thanks to my lovely parents have one on a particular grazing, second will be typical for student: ISIC, because according to many sources in Asia they don't like that one. Also my student card ends its validity with the day of 30.10, therefore I will choose the version ISIC PTSM (my discounts will be valid until December 2015, a miracle! ) and additionally in many places i will pay less.

First aid kit, dimensions 20x10 doesn't take much space and can save my ass (sometimes quite literally).

In no particular order:

1. Sterile dressings, various sizes, 3 pieces
2. Slices + waterproof gel slices on toes
3. Prebiotic to have a lot of good bacterias (Multilac)
4. Malarone (expensive eyesore, need prescription) - mom lent me, because I do not zużyli during the trip. Malaria'm terrible, I will not take for recommendations ie. Every day for the entire period of residence in the area of malaria. When you start to jolt me if łykną horse dose. I buy doxycycline (also cheap antibiotic prescription, acting antimalarial)
5. Orsalit - electrolytes so as not to dehydrate the (yuck, yuck) possible poisoning
6. Laparemid (prescription), Stoperan - when my tummy will not accept a treat. ,,Not run and enjoy life" advertising leveraged trade
7. Polopiryna S, APAP - something with Acidum acetylsalicylicum and something with paracetamol, analgesic, anti-inflammatory (could be regular aspirin and acetaminophen)
8. No-spa - The twisting stomach
9. Isla, Strepsils - supposedly air conditioning in Etihad (airline) and busses in Asia is spun to the max, so I don't want to lose my voice
10. Ibuprom Max -
analgesic with another ingredient, ibuprofen maximum dose
11. Vitamin B - taking regularly makes that human scent changes and for mosquitoes we just start to stink ;)
12. Eye drops - probably just for fun
13. Tribiotic - antibiotic ointment to not get infections, wounds awfully hard to heal at high humidity.

Of course, everyone assembles different first-aid kit, everyone knows what's best for him and therefore it is only a personal list. Top skonsultujcie a doctor, because every drug used inappropriately blah blah.



Some people said that the best treatment for anything is laugh ;) The most important is not to get crazy and mad about things around us. Enjoy travel and don't think too much!





piątek, 15 sierpnia 2014

Travel gadgets


Cóż... przyznaję: jestem małą gadżeciarką i jak to kobita lubię ładne, kolorowe rzeczy. Gdy jestem w podróży plecak to moja szafa, czasem lodówka, a przede wszystkim torebka - a w damskiej torebce wiadomo: można znaleźć wszystko... i jeszcze więcej. Co się zawsze przydaje? Bez czego można się obejść ale jednak warto mieć w zanadrzu?  

Człowiek po całym dniu podróży myśli o:  a) łóżku b) prysznicu c) jedzeniu - w kolejności dowolnej. Na początku kategoria higiena czyli jak można sobie "pomóc" (i innym przy okazji również, żeby nie musieli się z nami zbytnio męczyć ;) ) przetrwać dzień, w upale, słońcu, kurzu i tak dalej.

1. Mój numer jeden: nawilżane chusteczki. Opcji całe mnóstwo, od zwykłych nawilżanych dla dzieci, przez antybakteryjne, chłodzące, o zapachu morskiej bryzy czy też woni kwiatków. Wybór ogromny! Ten kto je wynalazł miałby od Katarzyny buziaka w nos! 

2. Żele antybakteryjne też są fajnym wynalazkiem gdy nie mamy dostępu do wody. Traktujemy nimi ręce przed jedzeniem, po wyjściu z wc/lasu/komunikacji miejskiej itp. Zabija bakterie więc nie dotrą z rąk do naszych brzuszków, a przecież nikt nie lubi chodzić struty. Zazwyczaj śmierdzą spirytem ale ostatnio udało mi się dorwać taki o zapachu truskawki, jest cudowny.

  

3. Fajna rzecz gdy mamy dostęp do wody. Proszę państwa: mydło w listkach. Wystarczy włożyć między ręce i srogo trzeć ;)


4. Nazwa mnie bawi: magiczny ręcznik. Mały, skompresowany, przydatny w nagłych sytuacjach gdy nasz ręcznik mamy głęboko w plecaku, a do tego te żółwiki... W rossmanie są podobne za 2,99 w dziale z kosmetykami-miniaturkami.



5. Ręczników ciąg dalszy. Zawsze jest z nimi podobny problem: zajmują strasznie dużo miejsca ALE nie te zrobione z mikrofibry. Chłoną szybko wodę, są lekkie, szybko schną, a gdy przyjdzie potrzeba wyprania (co z pewnością poczujemy/zauważymy) szybko go mydlimy, płuczemy i schnie dosłownie moment. Dostępne w Decathlonie i w wielu internetowych sklepach outdoorowych.



6. Pewnie w tym momencie zostanę wyśmiana ale... mam coś super :D Faceci sikają na stojąco, wystarczy, że się odwrócą i mają spokój, a my kobiety... cóż, jest to troszkę bardziej skomplikowane. Mój kochany brat w ramach (poniekąd) żartu kupił mi na Święta Bożego Narodzenia coś dzięki czemu problem siusiania teoretycznie nie istnieje: lejek :D Przy rozpakowywaniu prezentów gdy zobaczyłam co to jest mało brakowało żebym ze śmiechu nie zsikała się w majtki ale muszę przyznać, że jest to baardzo przydatny gadżet, chociażby wtedy gdy ktoś nie lubi sikać w locie, w toi toiu itp. Zajmuje mało miejsca, łatwo go schować, wystarczy umyć i voila. 



7. Coś z czym kojarzą mi się wszelkie wakacyjne wyjazdy: coś na komary i inne latające paskudztwa. Do Azji gdzie komary są bardziej niebezpieczne przez dengę i malarię zabieram poniższy specyfik. Jak na Polskie warunki ma wysoką zawartość 25% DEET  (wyjątkowa chemia opatentowana przez amerykańskie wojsko) porówując: sławny OFF ma ok 8-7 %. Do tego całkiem ładnie pachnie.


8. Nie ma nic gorszego od nieprzespanej nocy gdy padamy na twarz po całym dniu. Wydawałoby się, że człowiek zmęczony zaśnie w każdych warunkach. Niestety nie ja :D  Chrapiąca na 4 głosy kompania w hostelu, w pokoju 8 osobowym... nie skomentuję. Na Woodstocku zdały po raz kolejny egzamin ;) Dobrze, że stopery istnieją.


9. Suchy szampon lub puder dla dzieci (idealny na odparzenia i otarcia, można używać jako puder do twarzy ;) ) Wystarczy spsikać/posypać przy skórze głowy, poczekać chwilę i wyczesać. Voila! Włosy nówki sztuki.

 

10. Teraz troszkę z innej beczki. Elektronika. Nie zawsze mamy dostęp do sieci elek. ale i na to jest sposób: Power Bank ;) 5600 w środku, jedno ładowanie telefonu to ok 2200. Przydatny w sytuacjach awaryjnych. Wystarczy naładować, czekać aż będzie potrzebny, połączyć z naszym urządzeniem. Ta dam!



11. I stała się jasność. Przydatne gdy nie chcemy budzić ludzi w pokoju, gdy nie ma prądu, gdy szukamy czegoś na dnie plecaka... Must have. Wersja na czoło


i wersja na korbkę, baterie są zbędne, wystarczy uruchomić nadgarstek (korbka jest pod spodem).



12. Kategoria kolejna: przechowywanie. Na początek: kłódki. Przydatne w hostelach (często w pokojach są szafki, które da się zamknąć, ale często tylko wtedy gdy mamy swoją kłódkę) albo gdy chcemy zamknąć torbę z plecakiem gdy nadajemy bagaż.



13. Coś bez czego da się żyć i jest fajną alternatywą reklamówek, foliówek :) Wielorazowe torby na zamek z siatką, widać gdzie co jest. W sprzedaży są różne rozmiary i kolory. Pożyczam od tatusia :)


14. Coś co może pomoże ogarnąć mi chaos dokumentowy, zdjęciowy, pocztówkowy: organizer. Mogę tu schować wszystko. Czy to będą kopie czy oryginały biletów/dokumentów.



15. Dodatkowe dwie nerki, o nieco innym zastosowaniu. Niezbędne na festiwalach, wyjazdach, na rowerze. Rzecz, która jest w TOP 3 w niezbędniku podróży ;) 2 Rodzaje, ta brzydsza, cienka do schowania pieniędzy i dokumentów - wędruje pod ubranie, a moja ulubiona jeansowa na najbardziej potrzebne graty - żeby były pod ręką.



16. Ściera wielozadaniowa! A raczej komin ;)



17. Scyzoryk, przydaje się zawsze i wszędzie.


18. Gumki recepturki, igły i nici, sznurek (przydaje się np. gdy trzeba rozwiesić pranie, a nie chcemy do tego celu wykorzystywać wszystkich krzeseł w pokoju), taśma ducktape. Bo nigdy nie wiecie co się wydarzy!


19. Na deszcze gdy dokopać się do kurtki nie damy rady: foliowy płaszczyk od pana Chińczyka :)


20. Notatnik/zeszyt, markery, długopisy. Mam ambitne plany co do pisania w podróży, trzymajcie kciuki ;)


21. Upolowana w Biedronce choć na wyjazd nie planuję jej zabierać (wersja dmuchany "rogal" pod kark w zupełności wystarczy :) ) "Różowa" jest super do pociągu, samochodu, pod namiot. Namiastka ukochanych jaśków.

W specjalnym woreczku, "skompresowana"


Po wyjęciu i rozłożeniu ;)


Jest tego ogrom. Dobrze, że mój plecak jest to w stanie pomieścić ;) Już jest troszkę bardziej "mój".



ENG version ;)

Well... I admit I'm a little gadget-monster and like woman love nice, colorful things. When I'm traveling backpack is my wardrobe, sometimes refrigerator and above all handbag -  in handbag as well known you can find everything... and even more. What is always handy? Without which you can survive but it is worth to have them just in case?

Man after traveling all day thinking a) bed b) the shower c) food - in any order. At the beginning of hygiene category or how you can help (and the other by the way also, so as not to have to bother too much with us;)) through the day, in the heat, sun, dust and so on.

1. My number: one wet wipes. A lot off options, from simple moist for children, the antibacterial, cooling sea breeze fragrance or scent of flowers. Choice is really huge! Whoever invented them would get kiss on the nose from Kasia ;)


2. Antibacterial gels are also a nice invention when we don't have access to water. We treat hands before eating after leaving the toilet/forest/urban transport etc. Kills bacteria so you do not reach the hands of our crunches, nobody likes to walk poisoned. Gels usually smells like alcohol but recently I found one with strawberry fragrance, it's wonderful.

3. A cool thing when we have access to water. Please state: soap in sheets. Just insert between your hands and rub harshly ;)

4. Name amuses me: magic towel. Small, compressed, useful in emergency situations where our towel we have deep in your backpack, and for that these turtles... In malls like Rossman, any store with cosmetics.

5. Towels continuation. It is always
similar problem with them: take lot of space BUT not those made of microfiber. Absorb water quickly are lightweight, dry quickly and when it comes the need to launder (which will certainly feel /notice) quickly put some soap on it, rinse, drying takes moment. Available at Decathlon and many online outdoor stores .

6. Probably at this point but I'll be ridiculed... I have something cool :D guys pee standing up, just turn and we women... well, it's bit more complicated. My dear brother in the framework of (sort of) joke bought me for Christmas something so that the problem of peeing in theory does not exist: funnel :D While unpacking gifts when I saw it I almost peed in my pants but I have to admit that this is a useful gadget, even if someone does not like to pee "in fligh"  or in toi toi. It's easy to hide, just wash after action and voila.

7. Something with which I associate with  all holiday trips: something for mosquitoes and other flying vermin. To Asia where mosquitoes are more dangerous  cause of dengue and malaria by taking the following specificities. For  Polish conditions  that one has a high content of 25% DEET (unique chemistry patented by American troops) compare to famous OFF is about 8-7%.  Addictionaly: this one
smells sooo pretty.


8. Dry shampoo or baby powder (perfect for nappy rash and abrasions, can be used as face powder ;) ) Just spread/sprinkle the scalp wait a while and comb. Voila! New hair.

9. There is nothing worse than a sleepless night when we fall on face after a long day. It would seem that tired man can sleep in all conditions. Unfortunately, not me :D snoring company in the hostel, in room 8 seater... no comment. At Woodstock passed the exam again;) Well that stoppers exist. 

10. Now a little bit of a different barrel. Electronics. I do not always have access to the electronic network but it is the way: Power bank ;) in the middle 5600, one
mobile charge take around 2200 useful in emergency situations. Just charge, wait until it is needed, combined with our device. Yay!

11. And there was brightness.
Flashlights. Useful when you do not want to wake up the people in the room when there is no electricity, when we look for something on the bottom of the bag... Must have. Version forehead and crank, batteries are not needed, just run the wrist (handle underneath).

12. Category: storage. At the beginning: padlocks. Useful in hostels (often in the
rooms there are locker which can be close but only when we have a padlock) or when you want to close the bag with a backpack when we give luggage.

13. Something without which we can live and but it's nice alternative to bags, plastic bags :) reusable bags with zip and mesh, you can see where everything is. For sale are various sizes and colors. Borrow from my daddy :)

14. Something which can help me to embrace chaos bond, photographic, postcard: organizer. I can hide anything here. Whether it be a copy of the original tickets/documents.

15. Additional two "kidneys", with a slightly different application. Necessary for festivals, trips, cycling. The thing that is in the TOP 3 ;) 2 types, the uglier, thin one to hide money and documents - goes under the clothes and my favorite jeans at the most needed lumber - that were at hand.

16.  Pulp of multitasking! A rather chimney ;)

 
17. Knife handy anytime and anywhere.

 
18.  Rubber bands, needles and thread, string (useful, for example when you need to hang the laundry, and we do not want to to use all of the chairs in the room), the tape ducktape. Because you never know what will happen!

 
19.
When rain comes and your jacket is at the bottom of backpack: Folic coat from Mr. Chinaman :)


20. Notebook, markers, pens. I have ambitious plans for writing on the go, keep your fingers crossed ;)
 
21. Found in Biedronka though I do not plan to leave her to take (version puffed "twirl" the neck is enough :) "Pink" is great for a train, a car, a tent. Substitute beloved of pillows.

Well, good that my backpack is quiet big and able to accommodate ;) It is a little bit more "mine".



piątek, 8 sierpnia 2014

10 best places in Georgia


Każde miejsce/miasto, które widziałam w Gruzji jest warte zobaczenia i bez wahania mogę stwierdzić, że lista "must see" po pobycie tam nie ukróciłaby się. Bez rozpisywania się. Historię poszczególnych miejsc można doczytać w internecie - wedle uznania. Co trzeba zobaczyć wg mej skromnej osoby???

1.Vardzia - Kamienne miasto. Bez barierek, udziwnień, oznaczeń - w Polsce by to nie przeszło :) W środku pozostałości malowideł (w miejscu kultu religijnego), oddzielne "pokoje" z paleniskami i "toalety", nieopodal przepyszyne chaczapuri u pani w budce, nad rzeką. 


2. Muzeum Stalina i jego dom w Gori (gdzie uważają go za bohatera narodowego, troszkę się kłóciliśmy z naszą panią przewodnik, polecam spytać o co cho). 


3.Mtriala National Park niedaleko Grigoleti (fajne tropiki + można wejść za wodospad tak jak w filmach, choć nie ma tam jaskini :D)

4. "Miasto Miłości" otoczone murem, piękny widok, miasteczko takie... niegruzińskie, nie wiem czemu z resztą - Singhaghi.

 

5. Borjomi - taki gruziński Ciechocinek, typowe miasteczko gdzie główną rolę odgrywa uzdrowisko. Polecam wodę z Borjomi, baaardzo zdrowa choć początkowo jej smak pozostawiał wiele do życzenia. Mówili, że dobra na kaca.

6. Kazbegi - Kaukaz jest po prostu piękny! Jeżeli ktoś lubi dzicz, góry i naturę będzie to miejsce idealne :)


7. Batumi - ciepła woda, pseudo-plaża, turystycznie i nowocześnie. Mnóstwo fontann, pamiątki... typowo nadmorska miejscowość i wbrew pozorom nie tak zatłoczona jakby się mogło wydawać.


8. Oczywista oczywistość. Stolica - Tbilisi i pobliska Mtskheta (a tam między innymi Banie, stare miasto, most Pokoju i całe mnóstwo innych atrakcji), sam chaos na drogach moim zdaniem do nich należy :D

9. Kutaisi - wydawało się super, chociaż jedynie tam jedliśmy i byliśmy w ichnim Parku Jurajskim i nieziemskim tarasie z przezroczystą podłogą (musieliśmy nosić specjalne kapcie!).


10. Żeby liczba była okrągła - jakikolwiek rynek, stragan z warzywami. Najecie się, obiecuję ;) 



ENG version :)

Every single place/city I saw in Georgia is worth seeing and without hesitation I can say that the list of "must see" after the fact is wouldn't be shorter. Always you can read about history in the internet as desired. What you need to see???

1.Vardzia - Town built in the rocky mountains. Without barriers, frills, signs - in Poland it would not pass :). In the middle of the remains of paintings (religious site), separate "rooms" with fire pits and "toilets", near delicious chaczapuri at the lady in the booth next to the river.


 
2. Museum of Stalin and his house in Gori (where consider him as a national hero, we were 
arguing a little with our guide, I recommend aski about his life etc.).

3.Mtriala National Park near Grigoleti (cool tropics + you can enter behing the waterfall like in the movies, but there is no cave unfortunately :D)



4. "City of love" with beautiful view, a small town so ... ungoergian, I do not know why anyway - Singhaghi.

 
5. Borjomi - typical small town where the main role played by the spa. I recommend water Borjomi, sooooo healthy though at first the taste was bit...  rusted. They said that it's very good for a hangover.

6. Kazbegi - Caucasus are just beautiful! If you like wilderness, mountains and nature it will be the perfect place :)


 
7. Batumi - nice  water, a pseudo-beach, tourists and modern. Lots of fountains, souvenirs... typical seaside town and contrary to appearances not as crowded as it might seem.

 



8. The obvious obviousness - the capital of Tbilisi and Mtskheta nearby (and there among other things, saunas, old town, the bridge of Peace and a whole host of other attractions), the same chaos on the roads in my opinion belongs to them :D


  
9. Kutaisi - seemed great, although only ate there and we were inJurassic Park and the ubiquitous terrace with a transparent floor (we had to wear special slippers!).

 
10. Any market with vegetables, spices etc. You will fill up yourself - promise;)