Dear World: I'm coming!: stycznia 2015

sobota, 31 stycznia 2015

Ceny w Tajlandii / Prices in Thailand

English version below polish.

Tajlandia atakuje! Zewsząd. Ostatnio w telewizji: wymyśl nazwę pizzy, a w nagrodę - pojedź do Tajlandii! I chociażby co chwila na fly4free wyskakują propozycje tanich lotów do Azji. Boom na ten kraj trwa i pewnie wielu z Was a) czeka na swój lot i dobrodziejstwa jakie tam czekają,  b) myśli ,,O co chodzi z tą Tajlandią? Trzeba to sprawdzić! O, tani lot! Rezerwujemy! c)  a może i ktoś ma tego serdecznie dość :D (?)

Jak to wygląda finansowo? Szukałam przed swoim wyjazdem informacji na ten temat i owszem znalazłam - ale na milionach stron. Postanowiłam troszkę to ułatwić i zebrać wszystko co zapamiętałam do kupy. Oto ceny w Tajlandii z września oraz grudnia 2014.

Łatwo przeliczyć na złotóweczki - wystarczy odciąć 0 lub jak kto woli - przesunąć przecinek o 1 miejsce w lewo ;) 


PRZEJAZDY

Lotnisko Phuket -> Patong 180bht (nie bierzcie zwykłego taxi tylko mini vana, bilety do nabycia na samym lotnisku, trudno przegapić). Jeżeli jedziecie z Patong na lotnisko - nie warto kombinować ;) idźcie do pośrednika i zarezerwujcie przejazd. Ja chciałam dotrzeć na własną rękę - lokalny bus do Phuket town, inny lokalny bus (który miał mnie zawieźć na shuttle bus na lotnisko - a czego nie zrobił :D, a potem wyrzucono mnie przy jakimś domostwie w d... świata gdzie starszy pan wsadził mnie do przyczepki przyczepionej do jego motocyklu - wyszło mnie jakieś 300bht ale przeżycie i stres, że się spóźnię na samolot - bezcenne! Łatwiej, szybciej i taniej przez pośrednika (słyszałam wiele historii, wielu próbowało). Dziwne ale... to Tajlandia :)
 


Patong -> Krabi                      40bht do Phuket Town, a potem       
                                                 minivan za 140bht
Łódka w 2 strony
(z Ao Nang na Railay beach)   200bht
Krabi -> Bangkok                    140bht
Bangkok -> Chiang Mai          320bht + 50bht za tuk tuka, 
                                                  wysadzono nas na końcu świata
Chaing Mai -> Pai                   180bht minivan
Pai -> Luan Prabang (Laos)    1750bht,  slowboat/ 2 dni w  drodze 

Wodna linia turystyczna         40bht/ bilet jednorazowy
(łódka w Bangkoku)
Patong -> Phuket Town          40bht (lokalny bus)
Bangkok -> Koh Tao               650bht
Koh Tao -> Koh Lanta            400bht
Koh Lanta -> Phuket              450bht


ZAKUPY

Piwo w sklepie  (7eleven)     58bht (0,63l), 35bht (0,33l)
Piwo w pubie/klubie             90/120 bht (0,63l), 65/85bht (0,33l)
Coca Cola (0,5l)                    18bht
Pad Thai + małe piwko         115bht
Woda (1,5l)                            18bht
Woda (0,5l)                            7-9bht
Mango sticky rice                 50bht
Różne przekąski
(na patykach z grilla)         20/30bht za sztukę
Kanapka w 7eleven            22/28bht
Środek na komary             55bht
(bez DEET)
Drink w wiaderku               200/500bht
Pocztówki                           5-20bht
Tiger balm                          55bht
Mały szampon                    29bht
Chusteczki higieniczne      5bht
Mleko czekoladowe            18bht 
Papierosy                             60/95bht
Szerokie spodnie w słonie  120/150bht
Zwykły top                           80/100bht
Okulary RayBan                 100/150bht
Japonki                                80/150bht


INNE

Masaż stópek                                  120bht/30min
Hostel Khaosan Imjai (Bangkok)   350bht/dorm/noc
Hostel Chill out (Bangkok)             210bht/dorm/noc
Chatka w KK Hut (Pai)                   130bht/noc
Hostel Good Dream (Koh Tao)       350bht/noc
Domek (Koh Lanta)                        500bht
Skuter (Pai)                                     100bht/dzień 
                                                       +100bht depozytu za kask 
Skuter w innych miastach             150/300bht
Kino ;)                                             180bht


WYCIECZKI I WEJŚCIÓWKI

1 dniowa wycieczka
(Ayuthaya/Ratchaburi z Bangkoku)        600bht
Wejściówka do Tiger Temple                   600bht
Wat Prahat Doi Suthep  (Chiang Mai)     30bht
Wat Arun (Bangkok)                                50bht
Wat Pho (Bangkok)                                  100bht
Pałac królewski (Bangkok)                      500bht
1 dniowy trekking (Chiang Mai)             1000bht
(rafting, słonie, farma motyli i orchidei, lunch)

Czy Tajlandia jest tania? W porównaniu do Kambodży, Laosu i Wietnamu - średnio, do Polski? Zależy co porównujemy :) W każdym razie nie potrzebujemy milionów żeby dobrze się bawić, ani miliardów żeby móc tam mieszkać, bądź po prostu zostać przez dłuższy czas - co robi dość wiele osób!


Pudło pełne skarbów, zamiast figurek Buddy i tony muszelek ;)   /  Box full of treasures, instead of small buddas and tons of mussels ;)



ENG version :)

Thailand attacks! Everywhere. Recently on TV: find the name of the pizza and as a reward - go to Thailand! Everyday on fly4free website pops proposals for cheap flights to Asia. Thai-Boom in progress and probably a lot of you a) are waiting for flight and things which are waiting there b) think ,,Thailand? We have to check it out! Oh, cheap flight! Let's book it! c) and perhaps someone has enough :D (?)

How does it look when it comes to money? I was looking for some informations before I left and yes I found  some - but on millions of pages. I decided to make it easier for a bit and collect all together. Here are the prices in Thailand in September and December 2014.

To make it easier :    100BHT - 3,06USD and 100bht - 2,70EUR

TRANSPORT   

Airport Phuket -> Patong 180bht (tickets are available at the airport, it's hard to miss the stand). If you're going from Patong to the airport - it is not worth to combine ;) go to travel agency and book your journey in advance. I wanted to get there in my own - firstly, took the local bus to Phuket town, another local bus (which suppose to take me to another shuttle bus to the airport - and what never happened :D and driver kicked me out at a homestead where the old man put me in a trailer attached to his bike. In total it cost 300bht but feeling of being late for a plane and first time in that kind of  means of transport - priceless! It's easier, faster and cheaper by the intermediary (I've heard many stories, many people have tried). Strange but... this is Thailand :)

 
Patong -> Krabi                40bht to Phuket Town and then     

                                           minivan for140bht
Boat
(Ao Nang, Railay beach)
   200bht
Krabi -> Bangkok              140bht
Bangkok -> Chiang Mai    320bht + 50bht for the tuk-tuk,

Chaing Mai -> Pai              180bht minivan
Pai -> Luan Prabang (Laos) 1750bht, slowboat/2 days on the way
Touristic line                     40bht/single ticket
(boat in Bangkok)
Patong -> Phuket Town   40bht (local bus)
Bangkok -> Koh Tao        650bht
Koh Tao -> Koh Lanta     400bht
Koh Lanta -> Phuket       450bht


 

SHOPPING

Beer in the shop (7eleven) 58bht (0,63l), 35bht (0,33) 

Beer in the pub/club           90/120 bht (0,63l), 65/85bht (0,33) 
Coca Cola (0,5l)                  18bht
Pad Thai + small beer        115bht
Water (1.5 l)
                        13/18bht
Water (0.5 l)
                         7/9bht
Mango sticky rice               50bht
Various snacks
(on sticks, grilled
              20/30bht per one
Sandwich in 7eleven           22/28bht
Repelent                               
(without DEET
)                   
55bht
Coctail in the bucket           200/500bht
Postcards                             5/20bht
Tiger balm                            55bht
Small shampoo                    29bht
Tissues                                  5bht
Chocolate milk                     18bht
Cigarettes                              60/95bht
Elephant pants                     120/150bht
Top                                         80/100bht
RayBan sunglasses              100/150bht
Flip-flops                               80/150bht

 

OTHER

Foot massage                            120bht3/30min
Khaosan Imjai (Bangkok)          350bht/dorm/night
Hostel Chill out (Bangkok)        210bht/dorm/night
KK Shack Hut (Pai)                   130bht/night
Hostel Good Dream (Koh Tao)  350bht/night
Hut (Koh Lanta)                         500bht
Scooter (Pai)                              100bht/day
                                                   +100bht deposit for helmet
Scooter in other cities                150/300bht
Cinema                                        180bht

 

TOURS AND TICKETS
 

1 day tour
(Ayuthaya / Ratchaburi from Bangkok) 600bht
Entry to the Tiger Temple                        600bht
Prahat Wat Doi Suthep (Chiang Mai)      30bht
Wat Arun (Bangkok)                                50bht
Wat Pho (Bangkok)                                  100bht
Royal Palace (Bangkok)                           500bht
1 day trekking (Chiang Mai)                    1000bht
(rafting, elephant, butterfly and orchid farm, lunch)

Thailand is cheap? Compared to Cambodia, Laos and Vietnam not really to Poland? Depends on what you are comparing :) Anyway you don't need millions to have a good time there or billions to be able to live there or just stay for a long time - what 
quite a lot of people is doing out there!

niedziela, 25 stycznia 2015

Raj w Pai / Paradise in Pai


KK Hut - place where I stayed at <3, 180bht per night . More famous is Spicy Pai.        


Pai - miejsce "legenda" wśród backpackersów. Przed wyjazdem nie wiedziałam, że takie w ogóle istnieje. Najpierw o Pai wspomniała jedna osoba, potem kolejna... każdy polecał, każdy mówił: na bank Ci się tam spodoba - no to pojechałam. Jeżeli kiedyś będziecie w drodze, w mini vanie bądź busie cóż, torebki foliowe wiszą na oparciach nie bez powodu :D Droga jest niesamowicie kręta i prowadzi przez góry - czytaj: prawie na 100% komuś zrobi się w końcu niedobrze. Fuj. I nie, to nie byłam ja.

 Nasza posiadłość :) / Our property ;)

Tutaj po raz pierwszy wsiadłam na skuter. Cóż... było to ciekawe doświadczenie :D Hamulce okazały się słabe i prawie wjechałam w dwa auta (po 3minutowej nauce jazdy na polu, gdzie zakopałam się w jakimś błocie). Dobrze, że przyjechała ma holenderka Solly - dzięki niej nie zabiłam się będąc kierowcą. Pai jest miasteczkiem w którym dość łatwo utknąć (co robi 3/4 osób, które tam zagoszczą). Położone pośród gór, w dolince, niedaleko znajdziemy gorące źródła (Pai Hot Springs), słonie, wodospady (np. Nam Tok Mo Paeng oddalony od Pai o 8km) i dużo, dużo zieleni. 

The bravest one! :)

Wiele osób twierdzi, że "sztucznie" postanowiono zrobić z miasta kolejny "kurorcik" i atrakcję dla turystów... Inna część traktuje Pai jako hippisowską mekkę. Bo: a) tanio tu straszliwie, b) dookoła naturalnie, c) totalnie bezstresowo i luzacko. Ja należę do tej drugiej grupy. Żałuję, że nie zabawiłam tam dłużej. Mam dobry powód żeby wrócić!



Co robić w Pai? Skakać do wodospadów, iść do gorących źródeł, wspiąć się po schodach pod wielkiego białego Buddę (np. na wschód słońca - ubierzcie się ciepło!), można wybrać się na trekking, pozwiedzać okolicę na skuterku - polecam pobliski Canyon i zachód słońca, pojechać do chińskiej mieściny po drodze na wodospad, dla ciekawskich - możecie spróbować wielu rarytasów z magicznymi grzybkami bądź innymi specyfikami (i nie, nie chodzi o pieczarki) ale najlepiej jest... po prostu pochillować. 


Dookoła jest wiele fajnych miejsc, regge barów (wybawiłam się, że ho ho!), klubików, a nawet i dyskoteka pełna Tajów :D Moje szare komórki po 10 minutach w takiej mordowni chyba obumarły.Codziennie możemy się przejść na Night Market, zjeść coś taniego i lokalnego, często możemy się natknąć na fireshow. Dla każdego coś miłego!

Taką Tajlandię pokochałam :) 


Met Mr. Satan!

ENG version :)

Pai  is the legendary place among backpackers. Really.  When I came to Asia I didn't know that this city exist. One person mentioned about it, then another one...  everybody recommended that  and everyone was saying that for 100% you gonna love it - well, I went there. If  u ever will be on a way there in a mini van or the bus, well, plastic bags hanging on the backs  are there because of simple reason :D  Road is incredibly winding and leads through the mountains - for sure someone finally will gets sick. Ugh. And no, it wasn't me.


Here for the first time I sit on the scooter. Well... it was an interesting experience :D Brakes were quiet weak and I almost drove in two cars (after 3 minutes driving lesson on the field where I buried in some mud, whoops). Well good that my lovely dutchie Solly came -if I wouldn't have her probably I would die on a scooter.

 

Pai is a town where quite easy to get stuck in (which 3/4 of people do). Surrounded by mountains, in the valley, close to the hot springs (Pai Hot Springs), elephants, waterfalls (. Nam Tok Mo Paeng is 8km away from Pai) and lots and lots of greenery.


Many people say that they decided to make from the city another attraction for tourists... Another part is treating Pai as a hippie mecca. Because: a) it's terribly cheap here, b) nature around c) totally stress free zone. I belong to the latter group. I regret that I didn't stay there any longer, but always it's good reason to come back :)


What to do in Pai? Jump  and swin in the waterfalls, go to the hot springs, climb the stairs up to the great white Buddha (for a sunrise - get dressed up warm!), you can go for trekking, exploring the area on a scooter - I recommend canyon and sunset there, go to Chinese little town on the way to the waterfall, for all those more curious - you can try many rarities made with magic mushrooms or other stuff ;), but the best is just to chill and get lazy for a while!


Gorące (baaardzo gorące!) źródła / Hot (veeery hot) Springs

All around there are many cool places, reggae bars and even disco full of Thai  people, madness! My brain cells after 10 minutes were dead :D. Everyday there's Night Market where you can eat something cheap and local, often you come across a fire shows. There is something for everyone  in Pai :)
 
In that Thailand I felt in love with.




poniedziałek, 19 stycznia 2015

Australijskie Work&Travel? / Australian Work&Travel?




Chociaż Australię wymyśliłam dość niedawno to już muszę powoli zabrać się za pseudo-planowanie, bo będzie to z pewnością bardziej skomplikowane i pracochłonne (dosłownie) niż wszystko inne czego się podjęłam. Na sam początek: wiza. Bo tej niestety nie dostanę "ot tak". Do wyboru w teorii mam kilka typów wiz... uparłam się na Work&Travel i o tą się będę ubiegała. Jak szaleć to szaleć.

W Polskich realiach Work&Travel w Australii istnieje od marca 2014 gdy Polska i Australia podpisały umowę. Żeby dostać ową wizę trzeba spełnić kilka warunków, niektóre są dość dziwne ale... co zrobić? Australia najwidoczniej jest wymagająca! ;)

  • Po pierwsze: należy mieć od 18 do 31 lat. Być studentem (trzeba ukończyć przynajmniej 2 lata licencjatu) lub mieć ukończone studia wyższe - łatwizna!
  • Trzeba znać język angielski przynajmniej na poziomie komunikatywnym (IELTS wynik 4.5, TOEFL wynik 133 w teście komputerowym) - do zrobienia!
  • Trzeba być posiadaczem 5000 dolarów australijskich (15265zł) i móc to udowodnić (żebyśmy mieli za co przeżyć gdy pojawi się problem ze znalezieniem pracy) - tu pojawiają się schody.
  • Mieć w zanadrzu pieniądze na zakup biletu powrotnego - kolejne dwa schody wzwyż.
  • Nie można być karanym i trzeba mieć końskie zdrowie (i wykupione ubezpieczenie) - da się zrobić :D
  • I trzeba otrzymać tzw. a letter of support from your government, czyli mieć odpowiednie referencje rządu by aplikować o wizę - podobno formalność.

Liczba wiz jest ,,limitowana", bo jest ich jedynie 200. W Polsce nie mamy australijskiej ambasady więc trzeba składać aplikację w najbliższej, a ta znajduje się w Berlinie. Gdy złożymy wszystkie papierki musimy zapłacić 420 dolarów (1282zł) i jak zawsze: nigdy nie mamy gwarancji, iż wizę otrzymamy :)



Jakie możliwości daje nam wiza?


  • Możemy wjechać na teren Australii w przeciągu 12 miesięcy od otrzymania wizy.
  • Możemy tam siedzieć do 12 miesięcy od dnia przekroczenia granicy.
  • Jest to wiza wielokrotnego wjazdu.
  • Mamy możliwości podjęcia pracy full time (z możliwością pracy u jednego pracodawcy max. do 6 miesięcy).
  • Pojawia się możliwość podjęcia nauki do 4 miesięcy.
  • Nie można zabrać ze sobą członków rodziny.
  • Kategoria wizy (Subclass 462) jest jednorazowa i nie umożliwia ponownego aplikowania o nią, trzeba być poza granicami Australii aby ubiegać się o ten typ wizy. Ot co. 


Co jest jeszcze istotne? Okres przyjmowania wniosków zaczyna się 1-wszego sierpnia {sprostowanie: od 1-wszego lipca}, jest limit więc tak na wszelki - należy się spieszyć! Jeszcze bardziej niż myślałam :/




ENG version :)

This post is about getting Australian Work&Travel visa by polish citizen. If you are from different country and planning to go there please check website of australian embassy in your country ;).

Even if Australia came up to my mind not that long time ago I need to start with my as if-planning because it will be much more complicated and time-consuming (literally) than anything else what I did and planned before. At the very beginning: visa. Because, unfortunately, I won't get it "just like that". There is choice of several types but, well ... I'm kinda stubborn in that case, choose Work & Travel and I will apply for that one.

In Polish realities Work&Travel in Australia was established in March 2014 when Poland and Australia signed an agreement on international exchange based on that  type of visa. There are several conditions to get it, some are pretty weird but ... what can you do? Australia is demanding! ;)


  • Firstly, age when you are allow to apply for visa is from 18 to 31 y/o. Also you need to be a student (you have to complete at least two years of licentiate studies) or have a master degree - easyyyy!
  • You need to speak English at least at the level of communicative (IELTS score 4.5, TOEFL score of 133 in computer-based test) - easy, hopefully :D
  • You have to be the holder of AUS $ 5,000 (15265zł) and be able to prove it (money which we have to live when sb will have problems with finding work) - here ,,stairs begins".
  • Have extra money to buy a return ticket - another few steps up more.
  • You can't have problems with law and you need to be healthy (and bought insurance)! - checked!
  • Need to get a letter of support from government - heard it's formality.
  

The number of visas is limited because there is only 200. In Poland we don't have the Australian embassy so we need that one in Berlin. When we will do all that paperwork we have to pay quite a lot because $ 420 and as always: we never have guarantee that we get a visa  :)

What we gonna get?

  
  • We can enter to Australia within 12 months of receiving a visa.
  • We can stay there for 12 months from the date of crossing the border.
  •  It is a multiple-entry visa.
  • We are able to work full time (with the possibility of working for the same employer max. up to 6 months).
  • We can study there up to 4 months.
  • If we will get it we can't re-apply for it.
  • You must be outside Australia to apply for this type of visa.


What is the most important? People can apply for that visa since 1st of July, there is a limit so... I need to hurry up with everything. More than I thought. Damn.

sobota, 17 stycznia 2015

Chiang Mai


English version under the polish one ;)

Mój pierwszy dzień w tym pięknym mieście nie był najlepszym w mym życiu, spędziłam go... na komisariacie policji. Ale od początku. 

Bilet kupiłam w pierwszym lepszym miejscu w Bangkoku i zapłaciłam 650bht (65zł). Wyrzucili nas gdzieś na przedmieściach, gdzie czekał na nas ,,lewy" tuk tuk, który oczywiście musieliśmy dodatkowo opłacić (może z 50bht - 5zł). Zawieźli mnie o 5 do hostelu, gdzie przywitała mnie grupa ludzi, która właśnie dobijała się resztką whisky. Mogłam się dostać do pokoju jakoś po 10 więc spałam na drewnianej ławce i czekałam. Gdy już się w nim znalazłam przegrzebywałam swoje rzeczy... a dolarków, które później chciałam wymienić na bahty nie było.


Niestety, busiarze mają swoje paskudne sposoby i "zabrali" Katarzynie całą gotówkę podczas nocnej podróży z Bangkoku do Chiang Mai. Ku przestrodze (punkt 12sty) w poście 20 rzeczy, które musisz wiedzieć o Tajlandii / 20 things you need to know about Thailand. Sytuacja zakończyła się w sposób zaskakujący - policja dogadała się jakoś z firmą i oddali mi część pieniędzy. Cóż... lepsze to niż nic :) Wyznałam im miłość (dosłownie) i kupiłam torbę słodyczy (wiecie, że ciężko kupić tam normalną czekoladę, o czekoladkach nie wspominając? Absurd! :D).


Chiang Mai. Kolejne względnie duże miasto w Tajlandii ale zupełnie inne i spokojniejsze od Bangkoku. Może dlatego, że tam żyje około 250 tysięcy ludności, a w stolicy bagatela 10 milionów(!!!). Polubiłam Chiang Mai, bo jak tu nie polubić centrum otoczonego kanałami (ha, nawet nos mnie po spacerze nie bolał ze smrodu) i kawałkami starego muru. Z wspaniałym nocnym marketem (nie jednym z resztą!). Tutaj też spałam w jednym z fajniejszych hosteli podczas całego wypadu. Julie's Guesthouse (bo tak się zwał) był pełen ludzi i mam cholernego farta, że załapałam się na ostatnie wolne miejsce (jedynka za 15zł, hihi).


Ok, wszystko fajnie ale co tam robić?


  • Połazić od świątyni do świątyni. Tylu nie obskoczyłam nawet w Bangkoku :) Opcji na zwiedzanie jest kilka: albo wypożyczcie rower, skuter albo zróbcie to na piechotę - co wybrałam ja. Wymęczyłam się jak cholera ale warto było. Szczególnie warto się wybrać do świątyni Wat Phrathat Doi Suthep. Najłatwiej dojechać do zoo zwykłym tuk-tukiem i przesiąść się do innego czerwonego buso-tuk-tuka za 80bht w dwie strony (8zł). 


  • Zgubić się... zawsze najlepsze czai się za rogiem za który nie planujemy zajrzeć.

 
  • Iść na zakupy :) To istny raj! Warto wcześniej sprawdzić jaki nocny market jest najbliżej. Nocą jest najchłodniej więc analogicznie wszędzie jest pełno ludzi i najwięcej stoisk z bibelotami, jedzeniem, że tak powiem: czego dusza zapragnie! 
  •  
 

  • Wybrać się na 1,2 lub 3-dniowy trekking. O swoim jednodniowym pisałam TUTAJ
  • Gdy już macie dość miasta i skuter: podobno dookoła są super wodospady!
  • Tutaj też obchodzonych jest wiele festiwali, sprawdzajcie kalendarze!



ENG version


My first day in this beautiful city wasn't the best one because I spent it... on the police station. But let's  start from the beggining.

I bought my bus ticket in the first better place in Bangkok and I paid 650bht (15,15 euro). They threw us somewhere in the suburbs, where some tuk tuk was already waiting for us. Of course we had to pay extra (maybe 50bht - 1,20€). They took me to the hostel. It was maybe 5am and some people had after party with the rest of whiskey. I could get into the room after 10 am so I slept on a bench and waited. Once I get there, I was trying to find something in my backpack and noticet that dollars dissapeared.

Funny wall  :D Every room has own notebook, if you are taking beer from fridge - write it down instead of paying - you can do it later!

Unfortunately, bus drivers have their nasty ideas and "took"  all my cash during overnight journey from Bangkok to Chiang Mai. As a warning (12th point) in the post 20 things you need to know about Thailand. The situation ended in a surprising way - Police teamed up somehow with the company and gave me back some part of money. Well... better than nothing :) I confessed my love to police (literally) and I bought a bag of sweets (Do you know that it's immposible to buy there normal chocolate, not mention about box of chocolates? Disaster! :D).


Chiang Mai. Another relatively large city in Thailand but completely different and quieter from Bangkok. Maybe it's because about 250 thousands of people live  there and in the capital 10 million (!!!). I really like Chiang Mai because how can you not to fall in love with the center surrounded by channels (surprisingly with pretty cool water, I mean - my nose didn't hurt after a walk bacause of smell), and pieces of the old wall. With a great night market (not one of the rest!). Here I also slept in one of the best hostels throughout the trip. Julie's Guesthouse was full of people and I'm damn lucky that I got it on the last free space (single for 4euro, ha!).


Ok, everything is good but what is there to do?  

  • Saunter from temple to temple. SI saw here more then even in Bangkok :) There are few option of way to explore: bike, scooter or do it on foot - I choose the last one. After all was tired like hell but it was worth it. The best one was Wat Phrathat Doi Suthep. The easiest way to get there is to get to the zoo tuk tuk and change to another red bus- tuk-tuk for 80bht in two directions (2euro).

 

  • Get lost... always the best things are waiting around the corner. Especially if are planning to turn back.

 

  • Go for a shopping :) It is a real paradise! It is worth checking which night market is opened and close. Nights are bit cooler so city is full of people, stands with trinkets, food. Whatever you want!
  

  • Go for a 1,2 or 3-days trekking. I wrote about mine HERE
  • Once you have enough of the city and scooter: apparently around there are great waterfalls!
  • There are so many interesting festivals out there! Check calendar before coming to Chiang Mai :)