Dear World: I'm coming!: Porto continuation

piątek, 10 stycznia 2014

Porto continuation




28 lipca... Ależ ten czas leci!, przecież dopiero co wyjechałam! Kolejny dzień w Porto, zwiedzania ciąg dalszy. Na śniadanie znów poleciałam do kawiarni (których de facto jest tam jak psów!), a wszystko jest tak piękne, kolorowe, że da się najeść choćby i oczami. Sesja kafelkowa, długiii spacer i oczywiście: zabłądziłam, mimo posiadania mapy :) Poszłam w złą stronę, pod górę, z góry... i tak w kółko, przez praktycznie cały dzień. Teoretycznie miałam zwiedzać w kolejności zgodnej z numeracją atrakcji na mapie, w teorii widziałam wszystko co jest warte zobaczenia, a przy okazji czułam się jak poszukiwacz zaginionej arki przecierając nowe szlaki. 
 


Poszliśmy z Luisem na kawę na "dach Porto" - do kawiarni na 15-tym piętrze hotelu :) Widok: po prostu PRZEPIĘKNY! Ciasna, zwarta zabudowa, prostokątny układ dróg i dróżek, a do tego pyszna kawa i czekolada <3 Dzień zakończył się siedzeniem w garach i "całomieszkaniowym" posiedzeniu przy białym winie.   Porto jako miasto jest baardzo klimatyczne i urokliwe. Kolorowa ruinka, kafelki, pagórki i szeroko pojęty spokój :) Samo centrum okazało się dość małe, plaża cudowna, ocean...  miód. Nadal nie wierzę, że tu dotarłam! Choć wszystko jest namacalne i tak dalej, po prostu nie wierzę! Oczywiście nie mogło się obejść bez foci z ręki aby mieć dowód, że postawiłam w Portugalii swą stopę. Małą przeszkodą na balkonie była atakująca i gryząca mewa ale cóż, trzeba się czasem poświęcić. Jutro Lizbonka. Oi!!!

Więcej zdjęć z Porto -> TUTAJ

 

ENG version :)

July 28th... How fast time flies! Another day in Porto, exploring continued. For breakfast, I went to the cafe (which de facto is there like a dogs!) everything is so beautiful, colorful, it is impossible to eat even using eyes. "Tiled" Session, looong walk and of course: I got lost, despite having maps :) I went the wrong way, uphill, dowhill... and so on by virtually whole day. Theoretically I planned to visit all places in the order of the numbering of interest on the map, in theory I could see everything worth seeingand in my own order and  by the way I felt like a prospector of the Lost Ark paving new ground. 


Went out with Luis for a coffee at the "roof of Porto" - a cafe on the 15th floor of the hotel :) View: simply gorgeous! Tight, compact construction buildings, rectangular system of roads and paths and this delicious coffee and chocolate < 3 Day ended with a seat in the kitchen and "allflatmates" meeting with the white wine on the table. Porto as the city is veeeery climate and charming. Color ruin, tiles, hills and widely understood peace :) Center itself turned out to be quite small, beach is very clean, sand so soft, the ocean bit cold but anyway amazing. I still can't believe I got here! Although everything is tangible and so on just don't believe it! Of course, it could not do without selfie to have proof that I put my foot in Portugal. A small obstacle on the balcony was attacking and biting gull but well, sometimes you have to sacrifice. Tomorrow Lisbon . Oi!

 More pictures from Porto -> HERE 



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz