Dear World: I'm coming!: All you need is... to win the lottery!

niedziela, 2 lutego 2014

All you need is... to win the lottery!

Kolejny raz z serii: zejdź na ziemię! Zaczynam liczyć jak grube miliony potrzebuję (już tak całkiem na super-serio-poważnie). Lista wydatków wydłuża się co jakiś czas ale cóż, można było to przewidzieć :) Wcześniej policzyłam już koszt wiz gdzie wyszło mniej/więcej 700 zł. A to dopiero początek! Kolejny większy wydatek to przelot (aż takim ryzykantem żeby dotrzeć tam na stopa nie jestem, zdecydowanie). W tym przypadku dość ciężko przewidzieć dokładną sumkę. Przy dużym szczęściu, lekko kombinując i siedząc przed komputerem troszkę dłużej niż zazwyczaj da się upolować nawet coś za 1500 w dwie strony (czasem nawet i mniej). Myśląc "trzeźwo" podróż tam i z powrotem wyniesie mnie około 2000. 


Bezpieczeństwo najważniejsze, zatem trzeba się będzie uzbroić w leki na malarię (bagatela 150 zł za opakowanie) oraz zaszczepić na kilka paskudnych przypadłości. WZW A+B (2x175zł), dur brzuszny (ok. 300zł), tężec+polio+błonica (ok.200zł) z tym, że może dwóch ostatnich wydatków uda mi się uniknąć. W jaki sposób? Jest jeszcze masa innych szczepionek proponowanych przez ministerstwo zdrowia ale... bez przesady! Po obronie przewiduję ucieczkę poza granice i pracę np. w Anglii gdzie te szczepionki są za free, a, że mam już tam numer ubezpieczenia... resztę sobie łatwo dopowiedzieć. Do tego dochodzi plecak mych marzeń <3 może się uda go zdobyć za ok. 600 zł, sandały trekingowe do 200 zł i ubezpieczenie, którego ceny boję się sprawdzić, muszę do tego dojrzeć :D 

 
Największe wydatki to właściwie te, o których wspomniałam powyżej, pozostaje masa pierdół o, których innym razem. Pracy nadal brak ale już praktycznie po egzaminach, w następnym semestrze zajęć brak więc znowu zarzucę rynek swymi CVkami, wyprzedaję co tylko mogę (słowo minimalizm w mym słowniku nie istniało, pora to zmienić) i ograniczam wydatki na maxa. Taki jest plan! Bo tak chyba brzmi jak plan? :)




ENG version :)
 
Another post from series: back on the earth! I begin to count how many millions I need (pretty super-ultra-seriously). List of expenses increase from time to time but hey! It was easy to predict that :) Earlier  counted the cost of visas which more or less gonna cost 700 zł (around 170 euro). Ehhh and this is just the beginning. Another major expense are tickets for flight (I'm not such a risk-taker to hitchiking there). In this case it's quite difficult to predict the exact price. With some dose of luck, a little figuring and sitting in front of  computer a little bit longer than usually it's possible to shoot something even for 1500 zl (360 euro) both ways (and sometimes even less). Thinking "soberly" trip there and back will cost about 2000 (480 euro).

Safety first so I have to be "armed in" some pills against to malaria (150 zł per pack, so around 36 euro), and instill for few nasty ilnesses. Hepatitis A + B ( 2x175zl/2x42 euro), typhoid fever (around 300zl/72 euro), tetanus, polio and diphtheria (about 200zl/48 euro) to the fact maybe I can avoid somehow two last expenses. How? After fisishing my studies probably I will escape beyond the boundaries and work for example in England where these vaccines are for free and there I have my insurance number... easily you can say the rest by yourself. There are still lot of other vaccines proposed by the Ministry of Health but... no exaggeration! Add to this the backpack from my dreams < 3 maybe can get it for about 600zl/144 euro, trekking sandals to 200zl/48 euro and insurance... I'm afraid to check prices, I'm not that mature yet :D

The largest expenditure is actually those mentioned above, the mass remains but about those - maybe another time. Didn't find job yet, in next semester I will have no classes so again let down the market with my CVs, selling off what I can (the word 'minimalism' in my dictionary does not exist, but now I'm trying get to know that one) and I need to reduce spendings to the max. Sounds like plan! Does it sound like plan? :)


2 komentarze :

  1. Ubezpieczenie polecam Euro26 albo ISIC :) Wychodzi najtaniej, a działa. Z tego co pamiętam ISIC wychodził korzystniej, ale jeszcze porównaj dokładnie warunki ubezpieczenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę przeraża mnie w obydwu brak zwrotu kosztów leczenia gdy złapię coś tropikalnego (choć w sumie po to się szczepię i planuję kupić leki na malarię). Muszę przeanalizować wszystko dokładniej ;) Dzięki!

    OdpowiedzUsuń