Dear World: I'm coming!: Wiedeń na dobry (?) początek / Vienna for good (?) begginng

niedziela, 7 września 2014

Wiedeń na dobry (?) początek / Vienna for good (?) begginng


Wiedeń. 12 godzin w Polskim busie i nawet nie dostaliśmy wody/kawy/przekąski - skandal! Nieważne z resztą,  ciąg dalszy związany z mym couchsurfingowym hostem był znacznie gorszy.  Myślalam, że dotrę ze spokojem. Tere fere. Gdyby nie deszcz i fakt, że przyjechaliśmy przed czasem (szok!) plany sie trochę zmieniły.  Wylądowałam w McDonaldsie z parą przemiłych Polaków (pozdro600!) po kawie i czasie bliżej nieokreślonym podjęłam próbę dotarcia do mego (pewnego w tamtym momencie) noclegu. Nie będę sie rozpisywać nad jego osobą: niemowa, gbur, ignorant, łajza w najgorszym wydaniu. 

Chciałam wypić z nim piwo: nie, kupuje bilet, a on wsiada do metra, krew mnie zalała.  Wyszłam więc z chaty żeby cos zwiedzić,  dorwałam wifi, patrzę,  a tam wiadomość od typka, że jestem najgorszą surferka i mnie nie przenocuje, ot miał taki kaprys.  Wróciłam, a ten bezczel wyrzucił me rzeczy i nawet łaskawie nie otworzył drzwi (oj zdzieliłabym go po ryjku, chyba to przewidział). Spakowałam co musiałam i zostawiłam mu notkę na framudze drzwi (wiedziałam, ze marker się przyda!) - Asshole lives here! Żałuję tylko, że nie zostawilam mu niczego na drzwiach czy wycieraczce.
   

Wściekła jak cholera, co zdarza sie baaardzo rzadko znów poleciałam na dworzec i zaczęłam szukać dobrego człowieka,  który mnie przyjmie. Udało się! Z oczami jak królik (takie emocje!!!) podjechałam na Westbahnhof gdzie przywitał mnie tatuś (z Mauritiusu) ze swoją najukochańszą 4,5 letnią córeczką. Dzień się już powoli kończył więc objechaliśmy kilka spotów w Wiedniu, wypiliśmy drina i spać!

Pogoda trochę lepsza, przynajmniej nie pada. Pojechaliśmy więc na niejaką górkę Karlsberg (chyba) żeby spojrzeć na miasto nieco z góry. Potem poleciałam sama szlifować wiedeńskie bruki. Zastanawia mnie tylko czy przypadkiem nie działa tam szajka pod osłoną koncertowych naganiaczy. Dwukrotnie zostałam zaczepiona i zaproszona na drina/kawę... z pewnością byli to handlarze organami! 

Wrażenia: pierwsze, z dworca było WOW jak tu czysto, żule pewnie nie istnieją ale... do czasu :D Wszystkie budynki były w podobnym stylu, wysokie, klasyczne, jasne. Mix kulturowy w stopniu umiarkowanym, do Anglii Wiedniowi zdecydowanie daleko.Miasto ogolnie dosc drogie choc na wypad weekendowy sie nadaje jak najbardziej, jest dosc blisko i wszystko mozna z latwoscia ogarnac w 3 dni.


Tyle godzin w samolocie.... właśnie siedzę na lotnisku w Abu Zabi, czekam ma ostani (6h) lot i juz wiem, że nie ma aż takiej tragedii tragedii, odcisków na tyłku nie posiadam ale przydałoby sie w końcu zasnąć.

Suche informacje tj. praktyczne ;)

Pojedynczy bilet na metro czy inny środek transportu to koszt 2,2 euro. 48h bilet to już jakieś 13 eurasków.  Autobus z Westbahnhof na lotnisko pół godziny jazdy, 8 euro. Przechowalnia bagażu (24h) 2,5 również na Westbahnhof.  Wifi wiadomo - w Maku, ew. w centrach handlowych.


Eng version :)

Vienna. 12 hours in PolskiBus and did not even get water/coffee/snacks - scandal! Anyway, nevermind the rest connected with couchsurfing was much, much worse. Thought you I'd get with equanimity. Balblabla. We arrived ahead of time (shock!) and in addiction it was rainig. I landed in McDonalds with a pair of delectable Poles (high 5!). After coffee and an unspecified time I made an attempt to reach out to my (some at that time) accommodation. I will not dwell on Aug. his person: mute, boor, ignorant, loser at its worst. I wanted to drink a beer with him: no, when I was buying a ticket he gets on the subway and didn't even take a look if I'm in, blood flooded me. So I walked out of the from his place to discover something.

I found wifi, looked on my email box and there was a message from  that guy that I'm the worst surfer and that he can't host me cause I have annoying voice (wtf!?!) I went back, and this asshole threw mine things and even kindly do not open the door (oh I would love to punch him on his face, he predicted that I guess). I packed what I had to and left him a note on the door frame (I knew that marker come in handy!) - Asshole lives here! My only regret is that I didn;t write anything on his door.

 

Mad as hell what happens to me sooooo rarely get back to the main station and started to look for a good man who will accept me even with my voice :D It worked! With red eyes like a rabbit (such huge emotions!!!) went to the Westbahnhof where daddy (from Mauritius) with his beloved 4.5 year old daughter picked me up. The day has ended so we tookm a ride around the city to see few spots in Vienna get some coctails and felt asleep.
 
 

Weather was little bit better, at least it doesn't rain. So we went out and get
Carlsberg hill  (I think that was the name?) to look at the city a little "in advance". Then I went alone to grind some Viennese cobblestones. I only wonder whether I work there under the protection of a gang of touts concert. Twice I was was hooked and invited for coffee/anything to drink... certainly they were bodies traders!

Impressions: First, the station was WOW how clean was that! Bums probably do not exist but... till some time :D All the buildings were in a similar style, tall, classic, bright. Cultural mix if we compare it to England.. it's huge gap between those. In the evening we watched together a fairy tale ate lovely dinner and went to sleep. Peaceful.

So many hours on a plane.... just sitting at the airport in Abu Dhabi, is looking forward to next (6h) flight and I already know that it is not such a tragedy as I thought it will be. But anyway it would be nice to fall asleep even for a moment :)

"Dry information" about the city I mean.. practical ones ;)

A single ticket on the metro or other means of transport costs 2.2 euros. 48h ticket is already some 13. Bus from Westbahnhof to the airport a half hour drive, 8 euros. Luggage locker  (24h) 2.5 also on the Westbahnhof. Wifi as you know - McDonalds, if necessary shopping malls

 


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz