Dear World: I'm coming!: Phuket vol. 2

niedziela, 14 września 2014

Phuket vol. 2


W teorii wiedziałam w jakiej okolicy mieszkam ale jednak zmęczenie wzięło górę i... szukałam przez 9h wyimaginowanego budynku, który de facto nigdy nie istniał. Ale od początku! Błąkałam się jak głupia, w tą i spowrotem, a jak mieszkania nie było tak nie ma. W moje poszukiwania włączały się coraz to nowe osoby. Najpierw Pan, który grillował o 3 rano, potem kilku taksówkarzy,  pewna bardzo stara pani muzłumanka zgarnęła mnie z plaży gdy postanowiłam,  że może jednak się zdrzemnę (btw. obok mieszkania miałam piękny meczet, no i ogólnie dzielnica ta była zamieszkana głównie przez wyznawców islamu, mimo zakrytych nóg ale za to odkrytych ramion czułam się... goła). Później ładowałam telefon w jakimś przpadkowym salonie fryzjerskim, Stara zadzwoniła na policję (nie wiedzieć czemu), potem Pani, która smażyła kurczaki obwiozła mnie po okolicy skuterem... masakra.




W końcu około godziny 10tej H. odebrał telefon i po mnie przyszedł. Co się okazało? Byłam pod jego mieszkaniem conajmniej 5 razy. W ten oto niechlubny sposób,  poznała mnie cała dzielnica. Za każdym razem gdy jechaliśmy skuterem było mi tak głupio, że chciałam się zapaść pod ziemię, a jakby się dało to i głębiej. Po powrocie spałam jak bobas. 


Phuket jest dość specyficznym miejscem. Jest to największa wyspa w Tajlandii, które już zostało totalnie opanowane przez turystów. Coś w tym jest, przyznaję choć też da się znaleźć miejsca, które jeszcze nie zostały wessane w ten turystyczny wir. Ja poruszałam się właściwie tylko po południowej części, a gdyby nie pogoda pewnie starałabym się troszkę oddalić i zobaczyć więcej niż plażę Patong, posąg wielkiego Buddy (z pasącymi się słoniami po drodze!!!), obeszłabym nie tylko całe centrum Kathu ale i inne miejsca, które z pewnością są tego warte.

 

Miejsce w którym się zakochałam to... fresh market (Banzan) :D i to nie byle jaki! Świeże ryby zabijane na miejscu, mnóstwo owoców morza wszelkiej maści i rozmiarów, warzywa, owoce, smród wymieszany z zapachem przypraw.  Można było postradać zmysły (takie miejsca tylko dla ludzi o mocnych nerwach i żołądkach ze stali!). Najfajniejsze było to, że istniała możliwość kupienia np. rybki, zaniesienia jej na piętro wyżej gdzie było mnóstwo ,, restauracji" na podobę kompleksów jedzeniowych w centrach handlowych w Polsce i tam Pan robił z naszymi zakupami cuda. Za danie poniżej (smażony ryż z owocami morza i warzywami) zapłaciłam może z 6zł, za kokosa - kóry nie wygląda jak te u nas zasuszone, puste itd. tylko ma w sobie jakies 0,5 wody kokosowej i można wyjeść łyżką białą część - 3zł. Co mnie zaskoczyło? Trzeba sobie samodzielnie wyparzyć sztućce :D




ENG version :)


As if I knew the area I'm going to live in but still... was looking for imaginary building, which de facto never existed, it took for 9h. But from the beginning! I wandered like a fool, back and forth. In my search involve more and more new people. Firstly, the guy who had a BBQ at 3am in the morning, then a few taxi drivers, a very old muslim lady scooped me out of the beach when I decided to maybe take a nap (btw. Beside the apartment had a beautiful mosque and in general this district was inhabited mainly by Muslims although covered legs but not arms felt... bare). Then load the phone in a hairdressing salon, old lady called the police (do not know why), then the lady who was frying chickens took me for a ride on scooter... a massacre.
 
Finally, at about 10am H. picked up the phone and came after me. What happened? I was at his apartment at least 5 times.  Every time I rode a scooter I was so stupid that I wanted to sink into the ground, and as if it could and deeper. After returning slept like a little dot.
 
 
 
Phuket is quite a specific place. It is the largest island in Thailand hailed as a place that has already been totally overrun by tourists. Something about this is, I admit though it is impossible to find places that have not yet been sucked into the vortex of this tourist.I travelled only the southern part and if the weather is not firmly rejected would like to see a little bit more than Patong Beach, a statue of the great Buddha (with elephants grazing in the way !!!), I would walk around  not only the whole center of Phuket but other places which are certainly worth it.



The place in which I felt in love with... fresh market Banzan. Fresh fish killed on the spot, lots of seafood of all sorts and sizes, vegetables, fruits, smell mixed with the smell of spices. You could lose my senses (such space only for people with strong nerves!). The coolest thing was that it was possible to buy such. Fish, zaniesienia her on the floor above where there were plenty of,, restaurant "on complexes like in shopping centers in Poland. For fried rice with seafood paid 2$, for coconut 1 ;)



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz