Dear World: I'm coming!: Krabi

czwartek, 18 września 2014

Krabi


Dojazd do Krabi był dość ciekawy. Najpierw marsz (w tą duchotę, z 14kg na plecach jest to o jakieś ciut trudniejsze) potem nieco zabawne łapanie lokalnego busa, czyli wyskoczenie na drogę i wbieganie do pojazdu :D Bus nie był busem z prawdziwego zdarzenia. W skrócie jest to ciężarówka, przerobiona. W środku 3 rzędy ławek, jak na zdjęciu, wchodzi się od tyłu. Nie ma biletów, ani kasowników. Jest za to pani która od każdego zbiera 30-40 bht i pyta o przystanek. Prostota.


Później przesadzono nas do mini vana i dostarczono za kolejne 10bht na dworzec autobusowy (nie miałam drobnych, pojechałam za free). Całą drogę cieszyłam się jak głupia, a znając życie dostarczyłam im nieco rozrywki, ciężko się wtarzać do ,,busa" z plecakiem, o poruszaniu nie wspominając.




Krabi samo w sobie jest miastem jedynie buforowym mym skromnym zdaniem. Łatwo się stąd dostać na wyspy, plażę, do zatoki Phang Na (czy jakoś tak). Miasto samo w sobie jedynie urzekło mnie nocnym i dziennym Marketem (ej, wcale aż tak dużo nie jem!). Gdzie oczywiście panował uroczy smrodek,  brud itd.


Mój hostel, a raczej guesthouse miał swoje plusy i minusy (przewagę). Na plus była cena (250bht) i fakt, że miałam pokój 3osobowy, który przez 3noce pobytu był prywatny. No i sąsiedztwo 7eleven była zbawienna (odpowiednik tańszej wersji, całodobowej żabki) Minusy... Daleko od wszystkiego, po drodze zaczepiały mnie hordy bezpańskich psów, w łazience były robaczki, no i nie było ciepłej wody ;) trzeba się przyzwyczajać!


O tym co można robić w Krabi, zobaczyć itd. w kolejnej notce! A i o cenach napiszę oddzielny post :) ciao!


ENG version :) 

Getting to Krabi was quite... interesting. First march (in the stifling, with 14kg on my back it was a bit more difficult) and then a little fun catching the local bus, just jumping onto the road and run into the vehicle :D In short it is a truck, converted. In the middle of the truck there are 3 rows of benches, as in the photo, enter from the rear. There are no tickets or ticket counters. But there is a lady who collects every 30-40 bht and asks for stop. Simplicity.


Later changed for a mini van and delivered for the next 10bht the bus station (I went for free). I enjoyed all the way like a fool, and knowing life gave them a bit of entertainment, it's hard to move into ,,bus" with a backpack.



Krabi itself is a city only my humble opinion buffer. Easy to get to the island, the beach, the bay of Phang Na (or something like that). The city has nice market also (hey, I don't eat that much!). Where, of course, there was a charming stink, dirt, etc.

My hostel, guesthouse rather have their pros and cons (advantages). On the plus side was the price (250bht) and the fact that I had a room for 3 and I was the only person inside. Well in the neighborhood was my beloved 7eleven (shop 24/h with everything!) Cons... Far from everything, the way they engage me hordes of stray dogs in the bathroom were worms, and there was no hot water;) need to get used to!



About what is to do in Krabi, see etc. in the next scrap! About prices will write a separate post also :) ciao!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz