Od powrotu z europejskich wojaży minęły prawie 3 miesiące (aaa! jak ten czas leci!). Po powrocie postanowiłam spisać (dosłownie) wszystko, skutek? 37 stron i satysfakcja, że na 100% o niczym nie zapomnę. Z jednej strony wg wielu osób szkoda na takie rzeczy zachodu, czasu i świadczy to o braku zaufania dla własnego mózgu, z drugiej zaś strony takie wspomnienia działają jak deska ratunkowa na gorszy dzień/humor i motywacja żeby znów ruszyć gdzieś tyłek.
No właśnie... za 6 dni Londyn! Ryanair zrobił niedawno wspaniałą promocję i oto kupiłam bilet w dwie strony za niepozorne 46 zł. Mam już gdzie spać (couchsurfing) i zastanawiam się teraz co ,,polskiego" mogłabym wywieźć na wyspy w ramach podziękowania. Planu na sam Londyn brak - bo kto go zna lepiej od rodowitego Londyńczyka? 4 dni to niedużo ale mam nadzieję, że przesiąknę tym miastem i klimatem - Londyn zawsze mnie w pewien sposób fascynował. Nie mogę usiedzieć w miejscu!!!
Blog powstał ot tak, pod wpływem
chwili, jako próba podjęcia walki ze słomianym zapałem. Przyszłościowo: o czym właściwie
planuje pisać? Wbrew pozorom - mam mnóstwo pomysłów! Żywię tylko
nadzieję, że w tym przypadku nie znudzę się po tygodniu :D Nawet jeżeli nikt tego nie będzie czytał... i tak się
cieszę, że mogę się w końcu powyżywać literacko :D Co się w nim znajdzie?
Wszystko co ma związek z podróżami :) Z pewnością pojawiać się będą sprawozdania z podróży (jakoś poważnie to brzmi)
przeszłych, przyszłych i tych bieżących. Może coś okaże się pomocne? Może komuś ułatwi to
życie? Kto wie.
ENG version :)
Since I return from European travel almost three months have passed (shit!
how fast time is passing by!) After returning I decided to write down
(literally) everything. The result? 37 pages and huge satisfaction that for 100 % I won't forget even about detail. On
the one hand, many people claim that kind of acitivity is wasting of time and
indicates a lack of trust to own brain, on the other hand,
such memories act as lifeline for a bad day/humor and gives motivation to
move ass somewhere again.
That's right... for six days I will be in London! Ryanair recently did a great promotion and I bought tickets for unusual 46 zł (about 11,4 euro). I
already have a place to sleep ( couchsurfing ) and I wonder now what kind of polish stuff could be brought as a gift for saying ,,thank you" . Made I any plan for London? Not really - who knows this place better than a native Londoner? Four
days it's not that much but I hope to soak in the city and the climate. Can't wait!!!
Blog
created just like that, under the spur of the moment, as an attempt to take the
fight with a straw fervor. What's the future-plan to write about? I have lots of ideas! I only hope that in this case no flash in the pan starts to emerge. Even if no one will read it...
I will be soo glad that I finally can fullfil myself literary. Certainly you will find here reports from the trips (it sounds so seriously somehow) future ones, past and current. Maybe sometimes book reviews by a known subject, maybe some advices? Who knows.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz