Dear World: I'm coming!

piątek, 12 września 2014

Jak się spakować na 3 miesiące ?!? / How to pack for 3 months journey ?!?

Publikowane troche po fakcie, a zweryfikowane zostanie po powrocie ;) Calosc wazyla ok. 14kg.

No właśnie: jak?!? Nie będę mydlić nikomu oczu. Niczym TVN24 - cała prawda całą dobę. Ciuchy porozwalane po pokoju zbierają już kurz od tygodnia, a w plecaku zaledwie kilka rzeczy, które i tak z pewnością wyrzucę i zapakuję jeszcze bagatela 5 razy. Nie będę mistrzem pakowania - to pewne, ale chcę udowodnić, że niekoniecznie trzeba pakować zestaw majtek i skarpetek na tydzień, to samo z t-shirtami, pięcioma kieckami, bo przecież TRZEBA jakoś wyglądać gdy się wychodzi do ludzi. Co to to nie.  Jak spakuje się Katarzyna? TAK:

1. Kategoria "ciuszki-fatałaszki" i obuwie

  • szarawary/haremki/pumpy/zwał jak zwał - czyli najwygodniejsze spodnie świata (choć wyglądają jakbym miała solidnie wypchanego pampersa) 2 sztuki
  • t-shirty sztuk 3, topy 2
  • skarpetki 4, gatki 4
  • kurtka przeciwdeszczowa
  • lekkie pseudo-jeansy (materiałowa wersja spodni, które wyglądają jak jeansy :P)
  • bluza
  • cienki polar - pod kurtkę, do busa i  do samolotu gdyby zbytnio podkręcili klimę
  • krótkie spodenki sztuk 1
  • ok, wyjdę na hipokrytkę ale może w plecaku znajdzie się jakaś kiecka albo ładniejsza bluzka (zdjęcie z każdej imprezy/wyjścia będzie podobne w pewnym sensie, szafiarki ze mnie nie będzie :D)
  • legginsy, zestaw z t-shirtem do spania i gdy będzie zimniej niż myślę, że będzie - pod szerokie pantalony, jak znalazł!
  • sandały trekkingowe, które przetrwały uwięzienie w mule po kolana
  • trampeczky (najcięższe więc zawsze w trakcie przejazdów będą na stopach)
  • japonki pod prysznic
  • buty trekkingowe z lidla do testów :D 
 
2. Kosmetyki itp.

  • żel typu 100w1 - szampon, żel pod prysznic, i... proszek do prania, a ryj też się nim umyje :D
  • odżywka do włosów - bo w życiu ich nie rozplącze, a z dredami wracać nie planuję
  • klasyki: pasta, szczotka, porządny antyperspirant (na Phuket w dniu dzisiejszym: 32 stopnie)
  • mokre chustki typu wszelkiego, suche zwyklaki też się przydadzą
  • Autan Tropical - "must have" na komary
  • Apteczka - o ktorej pisalam wczesniej
  • Puder, tusz do rzęs i korektor - kobieta chociaż jest w podróży nie ma w planach zamienić się w potworzycę ;)
 
3. Gadżety i inne pierdoły - czyli cała reszta, której w dwóch powyższych kategoriach nie mogłam dopisać

  • śpiwór i karimata (która już swoje lata świetności przeżyła i nie smutno mi będzie gdzieś się jej po drodze pozbyć)
  • 2 markery, 3 długopisy i notatnik
  • sznurek, gumki recepturki
  • igła i nitka
  • ELEKTRONIKA: ładowarki, baterie, dodatkowy telefon, czołówka, latarka na korbkę, power bank, który chyba do niczego się nie nadaje (a tak się cieszyłam!), tablet, karty z dodatkowymi 4GB pamięci
  • dmuchany rogal do spania
  • nerki - jedna do schowania pod spodnie, druga do noszenia na wierzchu na potrzebne rzeczy
  • pasek z tajemną skrytką - na części długości ma suwak, i kieszonkę gdzie można chować swoje miliony :D
  • kłódki o, których pisałam rowniez wczesniej TUTAJ
 
4. O dokumentach słów kilka :)

  • Paszport: rzecz wiadoma (grunt żeby był ważny co najmniej pół roku przed wyjazdem - sprawdzajcie odpowiednio wcześniej)
  • Karty płatnicze - sprawdzajcie bardzo uważnie oferty banków, jeżeli planujecie nie nosić ze sobą całej gotówki najważniejsze jest to żeby bank nie pobierał gigantycznej prowizji od wypłaty z bankomatu za granicą - ja mam konto w T-mobile banku - niegdyś był to Alior Sync :) i mam wypłaty za free (to nie reklama broń Boże!) choc w Tajlandii od kazdej wyplaty pobieraja z automatu 150bht czyli ok. 15zl. Kolejny myk: najlepiej mieć dwie karty:  Visę i Mastercarda, bo czasem nie akceptują jednej lub drugiej. Np. w Lidlu w Wiedniu nie chcieli ani Mastercarda kredytowki ani Diners Club Visy
  • DODATKOWO: skany paszportu, biletu lotniczego na mailu + kilka wydrukowanych kopii (ja będę miała 4, w różnych miejscach, o których pewnie zapomnę)
  • zdjęcia paszportowe (ja zabieram 10, a co!) - wymagane do wiz, a czasem wymagają ich przy kupnie karty sim (podobno w Indiach mają takie dziwne zasady, tak na przyszłość)
  
Bym zapomniala! Dodatkowo wzielam 2 opakowania ptasiego mleczka dla mych pierwszych hostow, troche pocztowek, kilogram krowek i rozne gazdzety typu smycze itp. dla dzieciaczkow :D



ENG version :)

Published a little after the fact but will be verified after my return;) Backpack weigh is approx. 14kg.
 

That's right: how?!? I will not "pull the wool over anyone eyes". Like TVN 24 - the whole truth around the clock. Clothes make huge mess around the room and gathering dust for a week already, and in my backpack there are a few things but for sure I will throw then away pack few times more, agan and again. I'm not a master of packing - that's for sure, but I want to prove that it is not necessary to pack a set of underpants and socks for a week, the same amount of t-shirts, five dresses because I need to look somehow when it comes to people. What did u pack Kasia? 

1. The category "clothes-attire" and footwear

  • loose pants/pumps  called as called - that is the most comfortable pants in the world (although it looks like I have firmly stuffed Pampers) 2 pieces
  •  t-shirts units 3, tops 2
  • 4 pairs of socks, pants 4 
  • rain jacket
  • pseudo-lightweight jeans (material version pants that look like jeans: P)
  • blouse
  • thin fleece - the jacket, the bus and the plane sometimes are so cold inside cause od air co
  • shorts - 1 piece
  • ok, I will be small hypocrite but maybe in the backpack will be one dress or blouse (photo  from each event /output will be preety similar in some sense 
  • leggings, in set  with t-shirt will pretend pyjama and when it will be bit colder than I think it will be - put them under the wide pantaloons
  • trekking sandals that survived imprisonment in the mud foot
  • trainers (heaviest so always when driving will be on the feet)
  • flip-flops to put on under a shower
  • trekking shoes from Lidl for testing: D

2 Cosmetics

  • gel type 100w1 - shampoo, shower gel, and ... washing powder and snout wash it too: D
  • hair conditioner - because in life they do not untied, and I do not plan to go back dreadlocks
  • classics: pasta, brush, decent antiperspirant (on Phuket today: 32 degrees) 
  • wet handkerchiefs of all types, dry ones also will be useful
  • Autan Tropical - "must have" for mosquitoes
  • First aid kit - which I wrote about earlier
  • Powder, mascara and concealer - although the woman is traveling has no plans to turn into a-beast;)

3. Gadgets and other crap - that is, all the rest which in these two categories could not add

  • sleeping bag and foam pad (which has already outlived it's glory years and I am sad to be somewhere along the way to get rid of it)
  • 2 markers, 3 pens and notebook
  • cord, rubber band 
  • needle and thread
  • ELECTRONICS: chargers, batteries, extra phone, headlamp, flashlight crank, power bank, which is probably good for nothing suitable (and I was so happy!) Tablet, the card with additional 4GB of memory
  • puffed twirl to sleep
  • kidney/bags on straps - one to hide under pants, the other to wear on top on necessities
  • a cache of secret bar - part of the length has a slider and a pocket where you can hide your millions: D
  • padlocks with which I wrote about earlier also HERE

4. About documents a few words :)

  •  passport: thing made ​​known (land that was valid at least six months prior to departure - keep checking in advance)
  • credit cards - test the banks offer very carefully if you plan not to carry around all the money the most important is that the bank does not receive a commission from a giant ATM withdrawal abroad - I have an account with T-mobile bank - once it was Alior Sync :) and I have paid for free (this is not advertising, God forbid!) although in Thailand since each draw their withdrawals from the machine that is about 150bht. 15zl. Another myk: best to have two cards: Visa, MasterCard, because sometimes they do not accept one or the other. For example. At Lidl in Vienna did not want nor MasterCard or Diners Club kredytowki Visa
  • ADDITIONALLY: scans a passport, air ticket for mail + a few printed copies (I'll have 4, in different places, which probably forget)
  • passport photos (I'm taking 10, and what!) - required for visas, and sometimes require them when buying sim cards (supposedly in India have the strange rules, so in the future)

I forgot! In addition, I took 2 packages marshmallows for my first host, some postcards, a kilogram of fudges and various gadgets type leashes, etc.. For kids :D



niedziela, 7 września 2014

Wiedeń na dobry (?) początek / Vienna for good (?) begginng


Wiedeń. 12 godzin w Polskim busie i nawet nie dostaliśmy wody/kawy/przekąski - skandal! Nieważne z resztą,  ciąg dalszy związany z mym couchsurfingowym hostem był znacznie gorszy.  Myślalam, że dotrę ze spokojem. Tere fere. Gdyby nie deszcz i fakt, że przyjechaliśmy przed czasem (szok!) plany sie trochę zmieniły.  Wylądowałam w McDonaldsie z parą przemiłych Polaków (pozdro600!) po kawie i czasie bliżej nieokreślonym podjęłam próbę dotarcia do mego (pewnego w tamtym momencie) noclegu. Nie będę sie rozpisywać nad jego osobą: niemowa, gbur, ignorant, łajza w najgorszym wydaniu. 

Chciałam wypić z nim piwo: nie, kupuje bilet, a on wsiada do metra, krew mnie zalała.  Wyszłam więc z chaty żeby cos zwiedzić,  dorwałam wifi, patrzę,  a tam wiadomość od typka, że jestem najgorszą surferka i mnie nie przenocuje, ot miał taki kaprys.  Wróciłam, a ten bezczel wyrzucił me rzeczy i nawet łaskawie nie otworzył drzwi (oj zdzieliłabym go po ryjku, chyba to przewidział). Spakowałam co musiałam i zostawiłam mu notkę na framudze drzwi (wiedziałam, ze marker się przyda!) - Asshole lives here! Żałuję tylko, że nie zostawilam mu niczego na drzwiach czy wycieraczce.
   

Wściekła jak cholera, co zdarza sie baaardzo rzadko znów poleciałam na dworzec i zaczęłam szukać dobrego człowieka,  który mnie przyjmie. Udało się! Z oczami jak królik (takie emocje!!!) podjechałam na Westbahnhof gdzie przywitał mnie tatuś (z Mauritiusu) ze swoją najukochańszą 4,5 letnią córeczką. Dzień się już powoli kończył więc objechaliśmy kilka spotów w Wiedniu, wypiliśmy drina i spać!

Pogoda trochę lepsza, przynajmniej nie pada. Pojechaliśmy więc na niejaką górkę Karlsberg (chyba) żeby spojrzeć na miasto nieco z góry. Potem poleciałam sama szlifować wiedeńskie bruki. Zastanawia mnie tylko czy przypadkiem nie działa tam szajka pod osłoną koncertowych naganiaczy. Dwukrotnie zostałam zaczepiona i zaproszona na drina/kawę... z pewnością byli to handlarze organami! 

Wrażenia: pierwsze, z dworca było WOW jak tu czysto, żule pewnie nie istnieją ale... do czasu :D Wszystkie budynki były w podobnym stylu, wysokie, klasyczne, jasne. Mix kulturowy w stopniu umiarkowanym, do Anglii Wiedniowi zdecydowanie daleko.Miasto ogolnie dosc drogie choc na wypad weekendowy sie nadaje jak najbardziej, jest dosc blisko i wszystko mozna z latwoscia ogarnac w 3 dni.


Tyle godzin w samolocie.... właśnie siedzę na lotnisku w Abu Zabi, czekam ma ostani (6h) lot i juz wiem, że nie ma aż takiej tragedii tragedii, odcisków na tyłku nie posiadam ale przydałoby sie w końcu zasnąć.

Suche informacje tj. praktyczne ;)

Pojedynczy bilet na metro czy inny środek transportu to koszt 2,2 euro. 48h bilet to już jakieś 13 eurasków.  Autobus z Westbahnhof na lotnisko pół godziny jazdy, 8 euro. Przechowalnia bagażu (24h) 2,5 również na Westbahnhof.  Wifi wiadomo - w Maku, ew. w centrach handlowych.


Eng version :)

Vienna. 12 hours in PolskiBus and did not even get water/coffee/snacks - scandal! Anyway, nevermind the rest connected with couchsurfing was much, much worse. Thought you I'd get with equanimity. Balblabla. We arrived ahead of time (shock!) and in addiction it was rainig. I landed in McDonalds with a pair of delectable Poles (high 5!). After coffee and an unspecified time I made an attempt to reach out to my (some at that time) accommodation. I will not dwell on Aug. his person: mute, boor, ignorant, loser at its worst. I wanted to drink a beer with him: no, when I was buying a ticket he gets on the subway and didn't even take a look if I'm in, blood flooded me. So I walked out of the from his place to discover something.

I found wifi, looked on my email box and there was a message from  that guy that I'm the worst surfer and that he can't host me cause I have annoying voice (wtf!?!) I went back, and this asshole threw mine things and even kindly do not open the door (oh I would love to punch him on his face, he predicted that I guess). I packed what I had to and left him a note on the door frame (I knew that marker come in handy!) - Asshole lives here! My only regret is that I didn;t write anything on his door.

 

Mad as hell what happens to me sooooo rarely get back to the main station and started to look for a good man who will accept me even with my voice :D It worked! With red eyes like a rabbit (such huge emotions!!!) went to the Westbahnhof where daddy (from Mauritius) with his beloved 4.5 year old daughter picked me up. The day has ended so we tookm a ride around the city to see few spots in Vienna get some coctails and felt asleep.
 
 

Weather was little bit better, at least it doesn't rain. So we went out and get
Carlsberg hill  (I think that was the name?) to look at the city a little "in advance". Then I went alone to grind some Viennese cobblestones. I only wonder whether I work there under the protection of a gang of touts concert. Twice I was was hooked and invited for coffee/anything to drink... certainly they were bodies traders!

Impressions: First, the station was WOW how clean was that! Bums probably do not exist but... till some time :D All the buildings were in a similar style, tall, classic, bright. Cultural mix if we compare it to England.. it's huge gap between those. In the evening we watched together a fairy tale ate lovely dinner and went to sleep. Peaceful.

So many hours on a plane.... just sitting at the airport in Abu Dhabi, is looking forward to next (6h) flight and I already know that it is not such a tragedy as I thought it will be. But anyway it would be nice to fall asleep even for a moment :)

"Dry information" about the city I mean.. practical ones ;)

A single ticket on the metro or other means of transport costs 2.2 euros. 48h ticket is already some 13. Bus from Westbahnhof to the airport a half hour drive, 8 euros. Luggage locker  (24h) 2.5 also on the Westbahnhof. Wifi as you know - McDonalds, if necessary shopping malls