Przegląd tego co się stało/dzieje/będzie miało miejsce. Zatem, po kolei.
1. W słoiku coraz więcej i więcej (choć myślę w jaki tu sposób przyspieszyć tempo), na dzień wczorajszy: 2447,96 zł. Na facebooku narzekałam na kobiecą naturę i nadmiar ciuchów więc postanowiłam coś z tym zrobić. Zostawiłam część w komisie i przy pomyślnych wiatrach za połowę tej oto sterty dostanę ok. 300 zł.
3.Nadal pracuję. Nadal próbuję kopnąć się sama w 4 litery żeby ruszyć z kopyta z magisterką. Taaa.
4. Chcę gdzieś wyjechać!!! Znacie to uczucie gdy chcecie za wszelką cenę zmienić otoczenie, wyjechać, gdziekolwiek, jakkolwiek i kiedykolwiek? Dopadło i mnie. Jeżeli wynajdę jakieś 5 dni wolnego... ruszam gdzieś w stronę Bałkanów. Tak po taniości, żeby nie ruszyć "funduszu azjowego" i nie nadwyrężyć własnego, życiowego. Może po wyjeździe do domu na święta mi się poprawi? OBY!
5. Nadal poluję na bilety i dostaję białej gorączki mając świadomość, że już mogłam być w Meksyku za 900 zł albo mogę skoczyć do Rzymu za grosze na majówkę.
ENG version
Overview of what happened/happening/will take place. Thus, one by one.
1. In a jar more and more and more (although I think about a method how to make it faster) yesterday it was: 2,447.96 zł so around 586 euro. One day I complained on Facebook about the feminine nature and excess clothes so I decided to do something about it. I left the consignee and with the "auspicious winds" for half this hill above I'll get about 300 zł so 72 euro.
2. Another interesting thing! I mentioned once about Days of Tourism at my faculty and well... I will have there my presentation :D I don't know how to do it and how thick layer of makeup I have to apply in order to cover up the "brick" on my face. When? 8th of April between 13 and 15.
3.Still working. And still trying to kick myself in 3 letters to work on my thesis. Yeah.
4. I want to go somewhere! You know that feeling when you want to go wherever, however and whenever? Caught up with me. If I will invent about 5 days off ... I'm heading out towards the Balkans. In the cheapnest way just not to move "asian fund" and do not strain one for life.
5. Continue to hunt for tickets and get a frenzy knowing that I could be in Mexico for 900 zł or I can jump to Rome for pennies on a picnic. Not fair!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz